Michał z Golczewa walczy ze struniakiem, potrzebne są pieniądze na jego leczenie. 14-latek zachorował na bardzo rzadki nowotwór kości potylicznej.
U dorosłych występuje raz na milion osób, dzieci to zaledwie 3 procent chorujących. Michał diagnozę usłyszał w ubiegłym roku. W Polsce takich dzieci jak on jest zaledwie kilkoro. Guz wycięto chłopcu w Narodowym Instytucie Onkologii w Warszawie.
- Operacja przebiegła bez powikłań - mówi Monika Urbaniak, mama chłopca. - Tam wycieli nam tego guza endoskopowo przez jedną dziurkę w nosie i gardło. Michał nie ma więc żadnych powikłań, oprócz tego, że przez miesiąc miał nieczynny nos, nie mógł się schylać i miał trochę zaleceń pooperacyjnych. W tej chwili, doktor powiedział, że może normalnie żyć i funkcjonować.
Aby Michał odzyskał zdrowie i guz nie wrócił, potrzebna jest terapia protonowa. To nowoczesna metoda leczenia, rodzaj radioterapii.
Jak się okazuje w Polsce dzieci poniżej 16. roku życia nie są jej poddawane, dlatego rodzice znaleźli ośrodki w Czechach i Niemczech.
Są w trakcie kwalifikacji, ale terapia jest bardzo droga, dlatego rodzina zorganizowała zbiórkę pieniędzy na portalu zrzutka.pl.
- 90 tysięcy euro to była cena wyjściowa za samą protonoterapię w Pradze bez kosztów związanych z zamieszkaniem, jedzeniem, konsultacjami i rehabilitacją popromienną. Ona też jest rodzajem radioterapii i uszkadza organizm i zdrowe tkanki. To jest ogromny koszt - dodaje Urbaniak.
Rodzina na leczenie chce uzbierać 400 tysięcy złotych.
- Operacja przebiegła bez powikłań - mówi Monika Urbaniak, mama chłopca. - Tam wycieli nam tego guza endoskopowo przez jedną dziurkę w nosie i gardło. Michał nie ma więc żadnych powikłań, oprócz tego, że przez miesiąc miał nieczynny nos, nie mógł się schylać i miał trochę zaleceń pooperacyjnych. W tej chwili, doktor powiedział, że może normalnie żyć i funkcjonować.
Aby Michał odzyskał zdrowie i guz nie wrócił, potrzebna jest terapia protonowa. To nowoczesna metoda leczenia, rodzaj radioterapii.
Jak się okazuje w Polsce dzieci poniżej 16. roku życia nie są jej poddawane, dlatego rodzice znaleźli ośrodki w Czechach i Niemczech.
Są w trakcie kwalifikacji, ale terapia jest bardzo droga, dlatego rodzina zorganizowała zbiórkę pieniędzy na portalu zrzutka.pl.
- 90 tysięcy euro to była cena wyjściowa za samą protonoterapię w Pradze bez kosztów związanych z zamieszkaniem, jedzeniem, konsultacjami i rehabilitacją popromienną. Ona też jest rodzajem radioterapii i uszkadza organizm i zdrowe tkanki. To jest ogromny koszt - dodaje Urbaniak.
Rodzina na leczenie chce uzbierać 400 tysięcy złotych.