Jeździła z wózkiem podtrzymującym tylne racice - dzięki rehabilitacji chodzi już bez pomocy. To świnia o imieniu Feluś z azylu pod Węgorzynem.
Mówiliśmy już o niej na antenie Radia Szczecin i pisaliśmy na naszej stronie. Opiekunka zwierzęcia Monika Krasoń nie kryje radości, że leczenie przyniosło takie efekty.
- W jego zagródce było błoto, więc on zanim się dostał do furtki, musiał przez błoto przejść. Zaczął się poruszać po tym błocie, otworzyliśmy furtkę i patrzymy a Felek chodzi. Ćwiczyliśmy z nim rok, jeździł na wózeczku. Weterynarze stwierdzili, że Felka trzeba poddać eutanazji. Po roku Felek nie chciał, żebyśmy się do niego zbliżali. Zrobił nam po złości, że zaczął chodzić - mówi Krasoń.
W azylu pod Węgorzynem mieszkają 123 świnie, które nie trafiły do rzeźni.
- W jego zagródce było błoto, więc on zanim się dostał do furtki, musiał przez błoto przejść. Zaczął się poruszać po tym błocie, otworzyliśmy furtkę i patrzymy a Felek chodzi. Ćwiczyliśmy z nim rok, jeździł na wózeczku. Weterynarze stwierdzili, że Felka trzeba poddać eutanazji. Po roku Felek nie chciał, żebyśmy się do niego zbliżali. Zrobił nam po złości, że zaczął chodzić - mówi Krasoń.
W azylu pod Węgorzynem mieszkają 123 świnie, które nie trafiły do rzeźni.