Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Giermasz
Blades of Fire
Blades of Fire
Giermasz #656 - ogniu krocz ze mną
Wykujemy własne śmiertelne oręże i sprawdzimy je w akcji, przypomnimy nietypową piłkę nożną sprzed lat, będziemy siać destrukcję na ulicach miasta oraz cofniemy się o ponad 30 lat by przypomnieć kultową platformówkę.

W Blades of Fire wcieliliśmy się w potomka królewskiej straży, który ze stworzoną własnoręcznie bronią ruszył walczyć z hordami wrogów, nasłanych przez złowrogą władczynię krainy fantasy. Zmagania pięcioosobowych drużyn piłkarskich to raczej niecodzienny pomysł na grę. Jednak Pure Football, który w kąciku Stare ale jare przypomina Kacper Narodzonek, wiele lat temu oczarował fanów kopanej. Wyobraźcie sobie miasto i totalny chaos na ulicach, ze strzelaniną w centrum i napierającymi na jednego szaleńca służbami. Tym jest Maniac, polska gra, którą w wersji konsolowej przetestował Michał Król. Donkey Kong Country to klasyk i wielki hit ze stajni Nintendo. Produkcję studia Rare, która ponad 30 lat temu świętowała triumfy na konsoli SNES, przypomina Jarek Gowin.

Polecamy też obserwować nas na Facebooku i słuchać na Spotify.
Szukasz recenzji konkretnej gry? Mamy ich PONAD 1500. Dlatego polecamy nasz Spis Recenzji, gdzie szybko i łatwo znajdziesz interesujący Cię tekst i dźwięk. W nawiasie kwadratowym przy tytule informujemy, na jakiej platformie testowaliśmy grę.
Maniac
Maniac
Dużo się strzela i są wielkie wybuchy - lepszej rekomendacji gry dla mnie nie ma. Jednak nie spodziewałem się, że polska produkcja Maniac postawiła sobie za punkt honoru zaprezentowanie chaosu w czystej postaci. Tu nie ma fabuły, górnolotnych dialogów, wybitnych kreacji bohaterów - jest strzelanie. Dużo strzelania.

Grę do recenzji autor kupił z własnych środków, bo chciał, a nie musiał.
Blades of Fire
Blades of Fire
Ponieważ od premiery Blades of Fire minęło już kilkanaście dni, produkcja zdążyła się już dorobić wielu opinii. Ogólnie można stwierdzić, że stosunek większości z nich do tej utrzymanej w klimatach dark fantasy opowieści jest "skomplikowany". Recenzując ten tytuł w Giermaszu mogłoby się więc wydawać, że łatwiej będzie zająć stanowisko, opowiedzieć się po którejś ze "stron". Tymczasem, cóż... również w naszej redakcji ten tytuł wzbudził mieszane uczucia. Końcowa nota jednak będzie całkiem wysoka, ale tylko pod warunkiem, że znajdziecie się tam, gdzie i umiarkowani entuzjaści Blades of Fire.

Grę do recenzji dostaliśmy od wydawcy.
Onimusha 2 Samurai's Destiny
Onimusha 2 Samurai's Destiny
Zacznijmy od tego, że Onimusha 2: Samurai's Destiny to akcyjniak z 2002 roku. Studio Capcom doszło do wniosku, że po ponad dwóch dekadach warto zarobić na grze ponownie. Tym samym dostaliśmy ulepszoną i rozbudowaną wersję starej produkcji, która niekoniecznie jest tak fajna jak bym oczekiwał.

Grę do recenzji otrzymaliśmy od dystrybutora, firmy Cenega.
Bearnard
Bearnard
Kto by pomyślał, że stworzona przez jedną osobę pikselowa i z pozoru niepozorna produkcja, może dać tyle frajdy? Choć, łatwo zwrócić uwagę, że Bearnard nie trafi do serca tych graczy, którzy cenią sobie "fontanny i wodotryski". Nie tylko graficzne - wielowątkowe historie, wielkie drzewka umiejętności i rozwoju, pierdylion przedmiotów w ekwipunku czy otwarty świat - to również nie ten adres. Ale, jeżeli dacie tej grze szansę, Bearnard odwdzięczy się zaskakująco sprytną rozgrywką, mimo jej stosunkowo prostych założeń.

Grę do recenzji otrzymaliśmy od firmy Wire Tap Media.
Hamster Playground
Hamster Playground
Rozmowa - Michał Azarewicz ze studia Mass Creation
Tym razem moim gościem był Michał Azarewicz ze studia Mass Creation. Porozmawialiśmy o ich początkach, endless runnerach, grze Corridor Z i powiązanej z nim nowelce wizualnej Date Z oraz oczywiście Shing!, które na rynku azjatyckim przeszło wizualną metamorfozę. Sporo czasu poświęciliśmy ich najnowszej grze Hamster Playground (tu karta Steam), która wyjdzie 11 lipca oraz wydawnictwu We Dig Games, którego Disco Samurai prezentuje się wyjątkowo ciekawie. Zapraszam, Michał Król.

"Przygotuj się na potężną dawkę słodkości, wytrwały trening i ostrą rywalizację, gdy razem ze swoim chomikiem staniecie do wyścigu w labiryncie oraz na deskorolce – kolejne tryby rozgrywki już wkrótce! Pierwsi przekroczcie linię mety by zdobyć nagrody i smakołyki!"

Donkey Kong Country
Donkey Kong Country
Stare ale jare - Donkey Kong Country
Jaka ta gra była droga. Nie pamiętam ile, ale chyba ponad 200 złotych. A to było 30 lat temu, także to naprawdę była sroga gotówka. Chyba w Niemczech ją kupiłem, a właściwie kupili mi rodzice (ale pieniądze - w większości - zebrałem sam). Donkey Kong Country - pierwsza z serii platformówek wyszła na SNESa i po prostu uwiodła graczy. Nic dziwnego, to była swego rodzaju rewolucja.

Po pierwsze - grafika - stworzona na komputerach Silicon Graphics, tych samych, na których powstały efekty do Parku Jurajskiego. Nie było wtedy lepszej rekomendacji. Po drugie - system zapisu gier - na kartridżu - wtedy to było coś. O ile dobrze pamiętam nośnik miał nową, wyjątkową architekturę, która pozwalała na save'y i na przykład powrót do plansz, które wcześniej już przeszliśmy. To co jednak robiło naprawdę robotę, to gameplay. Przygody dwóch małp urozmaicane były regularnie nowymi wyzwaniami, architekturą plansz, dodatkowymi bohaterami jak nosorożec, który szarżą wyjaśniał wszystkich przeciwników, był struś też czy taka ryba - miecznik, bo są też podwodne poziomy. Do tego dynamiczna zmiana bohaterów lub możliwość grania we dwójkę. Włączyłem sobie teraz przez emulację. I jak ten tekst miałem skończyć pisać w pół godziny tak zajęło mi to trzy i pół. Polecam Wam gorąco, jeśli ktoś chce poznać tę serię od podszewki - warto sięgnąć też po ten tytuł, który ma ponad 30 lat.

Aż bym SNESa sobie znowu kupił. A ludzie wtedy się ze mnie śmiali, że kupiłem sobie taką konsolę. Tymczasem, naprawdę zapewniła mi jedne z milszych chwil w dzieciństwie jeśli chodzi o elektroniczną rozrywkę. Również za sprawą Donkey Kong Country.