Coraz mniej mieszkańców Szwecji chce oglądać w kinach rodzime produkcje.
Według raportu tamtejszego Związku Właścicieli Kin, w 2019 r. tylko 13 procent wszystkich widzów zdecydowało się obejrzeć szwedzki film fabularny. W ubiegłym roku ich oglądalność spadła o 31 procent w porównaniu z 2018 r. Żadna ze szwedzkich produkcji nie znalazła się w dziesiątce największych kinowych hitów 2019 r.
Podczas tegorocznej gali szwedzkiej kinematografii filmowcy ostro skrytykowali minister kultury Amandę Lind, która przyznała się, że nie obejrzała ani jednego szwedzkiego filmu nominowanego do Nagrody Złotego Żuka.
- Moim głównym zadaniem jako ministra kultury nie jest oglądanie filmów czy konsumowanie kultury - broniła się w szwedzkim radiu Amanda Lind.
Przedstawiciele branży kinowej twierdzą, że niskie zainteresowanie szwedzkimi produkcjami wynika z przyjętej przez parlament w 2016 roku ustawy „o kierunkach przyszłej polityki filmowej państwa". Według rządowych wytycznych, scenariusze finansowanych przez Szwedzki Instytut Filmowy produkcji mają odzwierciedlać równość płci oraz różnorodność.
Podczas tegorocznej gali szwedzkiej kinematografii filmowcy ostro skrytykowali minister kultury Amandę Lind, która przyznała się, że nie obejrzała ani jednego szwedzkiego filmu nominowanego do Nagrody Złotego Żuka.
- Moim głównym zadaniem jako ministra kultury nie jest oglądanie filmów czy konsumowanie kultury - broniła się w szwedzkim radiu Amanda Lind.
Przedstawiciele branży kinowej twierdzą, że niskie zainteresowanie szwedzkimi produkcjami wynika z przyjętej przez parlament w 2016 roku ustawy „o kierunkach przyszłej polityki filmowej państwa". Według rządowych wytycznych, scenariusze finansowanych przez Szwedzki Instytut Filmowy produkcji mają odzwierciedlać równość płci oraz różnorodność.