Prokurator w Teheranie podjął nakaz aresztowania amerykańskiego prezydenta w związku z zabiciem przez siły USA w styczniu generała Ghassema Sulejmaniego, najważniejszego wojskowego w kraju. Iran poprosił też Interpol o pomoc w schwytaniu Donalda Trumpa.
Prokurator w Teheranie postawił zarzuty morderstwa 36 Amerykanom, którzy - według niego - byli zamieszani w zabicie irańskiego generała.
- W tej grupie są dowódcy wojskowi, politycy oraz inne osoby, które zaplanowały to zabójstwo. Nad nimi wszystkimi jest prezydent USA Donald Trump - mówił na konferencji prasowej prokurator Ali Alkasimer.
Stany Zjednoczone tymczasem twierdzą, że nakaz aresztowania prezydenta to wyłącznie ruch propagandowy.
- To nie jest niespodzianka, bo przyzwyczailiśmy się już do takiej propagandy - mówi wysłannik USA do spraw Iranu Brian Hook.
Interpol poinformował, że nie będzie rozpatrywał irańskiego wniosku o pomoc w schwytaniu Donalda Trumpa.
Generał Ghassem Sulejmani zginął niedaleko lotniska w Bagdadzie. Jego konwój został trafiony rakietami z amerykańskiego drona. Prezydent USA przyznał, że wydał rozkaz zabicia wojskowego.
Generał Sulejmani uważany był za osobę numer 2 w Iranie. Stał za wszystkimi operacjami militarnymi Iranu w regionie, w tym za wspieraniem syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada. Po jego zabójstwie gwałtownie wzrosło niebezpieczeństwo wybuchu wojny na Bliskim Wschodzie, a Iran zaatakował jedną z amerykańskich baz w Iraku. Szkody okazały się jednak niewielkie.
- W tej grupie są dowódcy wojskowi, politycy oraz inne osoby, które zaplanowały to zabójstwo. Nad nimi wszystkimi jest prezydent USA Donald Trump - mówił na konferencji prasowej prokurator Ali Alkasimer.
Stany Zjednoczone tymczasem twierdzą, że nakaz aresztowania prezydenta to wyłącznie ruch propagandowy.
- To nie jest niespodzianka, bo przyzwyczailiśmy się już do takiej propagandy - mówi wysłannik USA do spraw Iranu Brian Hook.
Interpol poinformował, że nie będzie rozpatrywał irańskiego wniosku o pomoc w schwytaniu Donalda Trumpa.
Generał Ghassem Sulejmani zginął niedaleko lotniska w Bagdadzie. Jego konwój został trafiony rakietami z amerykańskiego drona. Prezydent USA przyznał, że wydał rozkaz zabicia wojskowego.
Generał Sulejmani uważany był za osobę numer 2 w Iranie. Stał za wszystkimi operacjami militarnymi Iranu w regionie, w tym za wspieraniem syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada. Po jego zabójstwie gwałtownie wzrosło niebezpieczeństwo wybuchu wojny na Bliskim Wschodzie, a Iran zaatakował jedną z amerykańskich baz w Iraku. Szkody okazały się jednak niewielkie.