Do brytyjskiej stolicy przyjechali też autobusami ludzie z innych miast, między innymi Bristolu i Brighton.

"Budujmy pokój", "zawieszenie broni nie kończy ludobójstwa", "skończcie z dozbrajaniem Izraela", "Od rzeki aż po Morze Palestyna będzie wolna", "jest tylko jedno rozwiązanie: rewolucja intifady" - to kilka z haseł, jakie padały podczas protestu. Pojawiła się też krytyka brytyjskich władz za to, ze - w ocenie protestujących- zrobili za mało ws. kryzysu humanitarnego i losu ludzi bombardowanych w Gazie.

Organizatorzy przekonują, że porozumienie ws. wstrzymania bombardowań nie kończy sprawy. "To nie znaczy, że Palestyna będzie wolna. Nadal zmaga się z okupacją" - mówiła jedna z uczestniczek.

Po drugiej stronie stronie ustawiła się niewielka demonstracja organizacji Stop The Hate, wspierającej Izrael. Jej uczestnicy oskarżali przeciwników o poparcie dla terroryzmu i antysemityzm. Prowokowali demonstrantów propalestyńskich. Doszło do przepychanek. Policja wyprowadziła z tłumu część protestujących.

Autorka edycji: Joanna Chajdas