600 plastikowych i papierowych modeli można było w niedzielę zobaczyć w Muzeum Techniki, podczas 3. Szczecińskiego Festiwalu Modelarskiego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci.
Zaprezentowano pomniejszone wersje samolotów, okrętów wojennych, statków, czołgów a nawet betoniarki i saturatora. Na podstawie zdjęcia odtworzono scenę "Trofeum Dywizjonu 303". Przedstawiała ona polskich pilotów fotografujących się z kawałkiem skrzydła niemieckiego samolotu.
- Taki model robi się nawet pół roku - opowiadał Zbigniew Głuszko, który do Szczecina przyjechał z Gdańska. - Można to przyspieszyć, ale to nie jest wskazane.
- Na jednym z modeli lokomotyw umieszczono aż 400 nitów, każdy wykonany samodzielnie - tłumaczył Rafał Kałuża. - Najlepsza zabawa jest wtedy, kiedy można wytworzyć je samemu, bo nie zawsze są one idealne. Najlepiej wychodzą te wytworzone samemu.
- Najwięcej było modeli broni pancernej - dodał Tomasz Szewczyk. - Pełny szacunek dla kolegi, który wykonał Tank Piłsudskiego. Zrobił na mnie duże wrażenie.
- W Szczecinie jest dużo modelarzy - podkreślał Marcin Morawski. - Celem naszej wystawy jest popularyzacja modelarstwa kartonowego i plastykowego wśród młodzieży i dzieci.
To już trzeci Szczeciński Festiwal Modelarski.
- Taki model robi się nawet pół roku - opowiadał Zbigniew Głuszko, który do Szczecina przyjechał z Gdańska. - Można to przyspieszyć, ale to nie jest wskazane.
- Na jednym z modeli lokomotyw umieszczono aż 400 nitów, każdy wykonany samodzielnie - tłumaczył Rafał Kałuża. - Najlepsza zabawa jest wtedy, kiedy można wytworzyć je samemu, bo nie zawsze są one idealne. Najlepiej wychodzą te wytworzone samemu.
- Najwięcej było modeli broni pancernej - dodał Tomasz Szewczyk. - Pełny szacunek dla kolegi, który wykonał Tank Piłsudskiego. Zrobił na mnie duże wrażenie.
- W Szczecinie jest dużo modelarzy - podkreślał Marcin Morawski. - Celem naszej wystawy jest popularyzacja modelarstwa kartonowego i plastykowego wśród młodzieży i dzieci.
To już trzeci Szczeciński Festiwal Modelarski.