Nadal nie udało się podnieść z dna jeziora Dąbie zabytkowego holownika Bolek, którego wrak znaleziono pięć lat temu. Nie ma na to pieniędzy.
Bolek to holownik wybudowany w 1912 roku w Holandii. Pływał w latach 50. w rejonie portu w Szczecinie.
- Absolutny unikat. Jest to jedyny kompletny holownik parowy, który znajduje się w zasięgu naszych rąk. Warto byłoby zrobić wszystko, by trafił w zasoby muzealne. Jest to jednostka związana z historią regionu, portu, Szczecina. Jest kompletna - mówi Aleksander Ostasz, dyrektor Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu, pomysłodawca wydobycia i remontu holownika.
Szacuje się że na uruchomienie holownika Bolek potrzeba około 1 miliona złotych.
- Na samo wydobycie: 300 tysięcy, a remont, wstępnie: 500 tysięcy. Nikt z nas nie wie, jak to będzie wyglądało po wydobyciu. To się dopiero okaże. Tam jest wiele unikalnych rzeczy, one są niezniszczone. Ta jednostka zatonęła w pełni sprawna, kompletna. Nikt jej nie ciął, nie złomował, nikt nie rozkradł - dodał.
Holownik Bolek leży na głębokości 10 metrów. Dzięki Muzeum Narodowemu w Szczecinie kadłub został dokładnie zbadany i opisany.
Na Bolku m.in. zachowała się maszyna parowa z 1927 roku.
- Absolutny unikat. Jest to jedyny kompletny holownik parowy, który znajduje się w zasięgu naszych rąk. Warto byłoby zrobić wszystko, by trafił w zasoby muzealne. Jest to jednostka związana z historią regionu, portu, Szczecina. Jest kompletna - mówi Aleksander Ostasz, dyrektor Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu, pomysłodawca wydobycia i remontu holownika.
Szacuje się że na uruchomienie holownika Bolek potrzeba około 1 miliona złotych.
- Na samo wydobycie: 300 tysięcy, a remont, wstępnie: 500 tysięcy. Nikt z nas nie wie, jak to będzie wyglądało po wydobyciu. To się dopiero okaże. Tam jest wiele unikalnych rzeczy, one są niezniszczone. Ta jednostka zatonęła w pełni sprawna, kompletna. Nikt jej nie ciął, nie złomował, nikt nie rozkradł - dodał.
Holownik Bolek leży na głębokości 10 metrów. Dzięki Muzeum Narodowemu w Szczecinie kadłub został dokładnie zbadany i opisany.
Na Bolku m.in. zachowała się maszyna parowa z 1927 roku.
- Absolutny unikat. Jest to jedyny kompletny holownik parowy, który znajduje się w zasięgu naszych rąk. Warto byłoby zrobić wszystko, by trafił w zasoby muzealne. Jest to jednostka związana z historią regionu, portu, Szczecina. Jest kompletna - mówi Aleksander Ostasz, dyrektor Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu, pomysłodawca wydobycia i remontu holownika.
- Na samo wydobycie: 300 tysięcy, a remont, wstępnie: 500 tysięcy. Nikt z nas nie wie, jak to będzie wyglądało po wydobyciu. To się dopiero okaże. Tam jest wiele unikalnych rzeczy, one są niezniszczone. Ta jednostka zatonęła w pełni sprawna, kompletna. Nikt jej nie ciął, nie złomował, nikt nie rozkradł - dodał.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Szczecin to prężna stolica gospodarki morskiej, więc może uda się, na początek, wyciągnąć holownik z dna, a remont w przyszłości.
Lepiej zainteresować się promem Gryfia z 1887 zbudowanym w Vulcanie, 12.10 miał rozstrzygnąć się przetarg na jego sprzedaż, ktoś coś wie, czy znalazł się kupiec, a może został sprzedany na złom?
Do kupienia był za 170 000, teoretycznie jego maszyna parowa w trakcie modernizacji została przekazana Muzeum Narodowego.
To jest kawałek historii miasta w zasięgu ręki, a nie prodzewiały wrak na dnie.