Niezwykle charyzmatyczny, światowej sławy dyrygent i kompozytor poprowadził szczecińskich filharmoników - Jerzy Maksymiuk wystąpił w piątek w Szczecinie.
W pierwszej części towarzyszył mu pianista Krzysztof Jabłoński, w drugiej Chór Akademicki Profesora Szyrockiego Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego.
Były długie bisy i oklaski. Widownia po każdej części wychodziła zachwycona. "IV Koncert fortepianowy" Ludwiga van Beethovena podsumowała jedna z słuchaczek. - Człowiek przychodzi na koncerty i jest zachwycony, ale dopiero jak gra mistrz widzimy, co to jest piękna muzyka - oceniła.
- Takie opinie cieszą po koncercie - powiedział Krzysztof Jabłoński. - Burza oklasków to najpiękniejsze, co może zdarzyć się po wykonaniu, bo staram się dawać z siebie wszystko. Jeśli to działa, to są piękne chwile.
Zupełnie inna "Symfonia psalmów" Igora Strawińskiego także wzbudziła emocje. - Coś wspaniałego. Dyrygent Maksymiuk był po prostu świetny - nie kryli zachwytu widzowie.
Były długie bisy i oklaski. Widownia po każdej części wychodziła zachwycona. "IV Koncert fortepianowy" Ludwiga van Beethovena podsumowała jedna z słuchaczek. - Człowiek przychodzi na koncerty i jest zachwycony, ale dopiero jak gra mistrz widzimy, co to jest piękna muzyka - oceniła.
- Takie opinie cieszą po koncercie - powiedział Krzysztof Jabłoński. - Burza oklasków to najpiękniejsze, co może zdarzyć się po wykonaniu, bo staram się dawać z siebie wszystko. Jeśli to działa, to są piękne chwile.
Zupełnie inna "Symfonia psalmów" Igora Strawińskiego także wzbudziła emocje. - Coś wspaniałego. Dyrygent Maksymiuk był po prostu świetny - nie kryli zachwytu widzowie.