Hiszpański rząd chce przyspieszonych wyborów w Katalonii i zawieszenia władz tego regionu. Gabinet premiera Mariano Rajoya zdecydował o uruchomieniu konstytucyjnej procedury pozwalającej na przejęcie części kompetencji katalońskich władz.
- Żaden rząd w żadnym demokratycznym kraju nie może zaakceptować ignorowania prawa, jego łamania i zmieniania. Powrót do legalności, odzyskanie normalności, kontynuowanie poprawy sytuacji gospodarczej i przeprowadzenie wyborów w Katalonii to czteropunktowy plan władz w Madrycie. Premier, jeśli senat tak zdecyduje, będzie musiał zarządzić wybory w maksymalnym terminie 6 miesięcy - mówił premier Hiszpanii.
Dodał, że w myśl uruchomionej procedury Katalonia nie zostanie pozbawiona autonomii.
- Zawieszenie stosuje się wobec osób, które postawiły samorząd poza prawem, konstytucją i statutem autonomii. Zawieszenie ma objąć szefa katalońskich władz, jego zastępcę i doradców - zapowiedział Rajoy.
W internetowych wpisach katalońscy politycy nazywają oświadczenie hiszpańskiego premiera "zamachem stanu wymierzonym w legalną większość i demokrację".
Szef katalońskich władz Carles Puidgemont zagroził kilka dni temu, że ogłosi jednostronną deklarację niepodległości Katalonii, jeśli nie dojdzie do próby dialogu między Madrytem a Barceloną. Do ogłoszenia secesji wzywają katalońscy republikanie i skrajna lewica.
Z kolei w piątek król Hiszpanii Filip VI powiedział, że Katalonia "jest i będzie istotną częścią" państwa. Monarcha zaznaczył, że jego kraj musi stawić czoła - jak się wyraził - "niedopuszczalnej próbie secesji".