Ministrowie obrony krajów Sojuszu będą decydować w Brukseli o odpowiedzi Zachodu, kiedy dokument definitywnie przestanie obowiązywać. To jeden z najważniejszych tematów rozpoczynającego się w Kwaterze Głównej NATO dwudniowego spotkania polityków. Polskę będzie reprezentował minister obrony Mariusz Błaszczak.

Najpierw Stany Zjednoczone a później całe NATO zarzuciło Rosji łamanie podpisanego 32 lata temu traktatu ze Stanami Zjednoczonymi. Zachód oskarżył Moskwę, że ta rozmieszcza u siebie zabronione, według dokumentu, rakiety średniego zasięgu. Waszyngton zapowiedział, że 2 sierpnia ostatecznie zerwie nieobowiązujący w praktyce traktat, a NATO wezwało Rosję, by wywiązała się z porozumienia.

Sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg zapowiedział, że ministrowie krajów NATO zdecydują, jaka będzie odpowiedź Zachodu, jeśli 2 sierpnia traktat INF stanie się martwy.

- Nasza odpowiedź będzie mieć charakter obronny, właściwie zaprojektowany i skoordynowany. Nie będziemy zachowywać się tak jak Rosja. Nie zamierzamy rozmieszczać w Europie nowych odpalanych z lądu pocisków nuklearnych, bo nie chcemy nowego wyścigu zbrojeń. Ale skoro Rosja rozmieszcza nowe pociski, to nasza obrona i nasze odstraszanie muszą być wiarygodne i skuteczne, bo to jest rola NATO - podkreślił Jens Stoltenberg.

Rosja twierdzi, że dotrzymuje zobowiązań, a traktat złamały Stany Zjednoczone.

Na środowym posiedzeniu ministrowie obrony krajów NATO zajmą się też wydatkami na obronność. Według informacji Kwatery Głównej, siedem państw członkowskich, w tym Polska, przeznacza obowiązkowe w Sojuszu 2 procent PKB na obronność, a wydatki te w całym NATO systematycznie rosną.

W czasie dwudniowego spotkania politycy będą też omawiać wspólne inwestycje w nowe technologie, a także zastanowią się nad strategią walki z zagrożeniami hybrydowymi w przestrzeni kosmicznej.