Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz

Donald Tusk. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin/Archiwum]
Donald Tusk. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin/Archiwum]
Donald Tusk po pięciu latach symbolicznie przekazał stery w Radzie Europejskiej Belgowi, Charlesowi Michelowi. Oficjalnie zmiana na tym stanowisku nastąpi w niedzielę, 1 grudnia.
Uroczystość przekazania władzy odbyła się w budynku Rady w Brukseli. Donald Tusk powiedział w krótkim przemówieniu, że nie podejrzewał, iż scenariusz kadencji będzie napisany przez Alfreda Hitchcocka, czyli na początek trzęsienie ziemi, a później wzrost napięcia.

Wśród kryzysów z którymi przyszło mu się zmierzyć wymienił kryzys w Grecji, wojnę na Ukrainie i brexit. Donald Tusk powiedział też, że sprawowanie funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej było dla niego wielkim przywilejem i że przez całą kadencję zabiegał o jedność Unii.

- Dziękuję Ci w imieniu Europejczyków za bycie prawdziwym europejskim wojownikiem - powiedział podczas ceremonii jego następca, Charles Michel.

W późniejszej rozmowie z polskimi dziennikarzami Donald Tusk przyznał, że nie wszystko było idealne.

- Ale udało się utrzymać Unię Europejską, mimo kryzysów, rzeczywiście w autentycznej solidarności. Udało się utrzymać pełną jedność i wobec Rosji i w sprawie brexitu. Tych kryzysów można by opisać wiele, ale wszyscy mają poczucie, że Europa przetrwała je dzięki solidarności, co jest polską specjalnością, więc jestem zadowolony - powiedział odchodzący szef Rady.

Donald Tusk zapowiedział, że będzie teraz bardziej obecny w kraju.

- Będę już nie tylko sercem, ale też fizycznie coraz bardziej obecny w Polsce. Mam pewne zobowiązania, pewne pomysły. Jako szef Europejskiej Partii Ludowej będę miał obowiązki i odpowiedzialność ogólnoeuropejską, ale będę miał dużo więcej czasu i wykorzystam ten czas bardzo intensywnie dla polskich spraw - dodał Donald Tusk.

Charles Michel, który w niedzielę stanie na czele Rady Europejskiej, jest drugim Belgiem wybranym na to stanowisko, ustanowione w traktacie lizbońskim. Pierwszym był Herman Van Rompuy w 2009 roku, który był szefem Rady, podobnie jak Donald Tusk, przez 5 lat.

Gównym zadaniem przewodniczącego Rady jest szukanie porozumienia wśród państw członkowskich. Ma być pośrednikiem i organizować szczyty. W tej zakulisowej roli dobrze odnalazł się Herman van Rompuy, natomiast wychodził z niej dość często były polski premier, za co był krytykowany.

Zachodnim politykom nie podobały się ostre wpisy w mediach społecznościowych między innymi pod adresem Rosji czy krytyka zwolenników brexitu, natomiast rząd w Warszawie zarzucał mu brak obiektywizmu i neutralności oraz atakowanie własnego kraju.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty