Niemieckie media podkreślają, że walka o fotel lidera CDU była do końca wyrównana, co obnażyło głębokie podziały w obozie chadeków.
Delegaci zjazdu wybrali w sobotę Armina Lascheta na stanowisko nowego przewodniczącego partii.
Przed południem było już wszystko jasne. Trwającą od wielu miesięcy batalię o schedę po Angeli Merkel i Annegret Kramp-Karrenbauer zwyciężył premier Nadrenii Północnej-Westfalii Armin Laschet. "Nasza partia nie jest sztuką dla jednego aktora, lecz grą zespołową, miejscem ożywionej debaty. CDU to ponad 400 tysięcy ludzi" - zaznaczył polityk.
59-letni Armin Laschet, który uchodzi za kontynuatora liberalnego kursu kanclerz Angeli Merkel, wygrał w drugiej turze z byłym szefem frakcji chadeków Friedrichem Merzem, który cieszy się poparciem konserwatywnego skrzydła CDU.
Ostatnie sondaże dawały pierwszeństwo Merzowi, który wygrał dziś też w pierwszej turze. Za jego kandydaturą opowiedziała się między innymi druga osoba w państwie - przewodniczący Bundestagu Wolfgang Schäuble. W drugiej turze Armin Laschet mógł być jednak już pewny głosów delegatów, którzy wcześniej postawili na trzeciego kandydata - Norberta Röttgena. Friedrich Merz nie zamierza się jednak żegnać z wielką polityką. Przyznał, że w przyszłym rządzie chętnie przejąłby tekę ministra gospodarki.
Według niemieckich mediów, dzisiejszy wynik, który musi zostać jeszcze potwierdzony w głosowaniu listownym, po raz kolejny obnażył głębokie podziały w CDU. Armina Lascheta poparło 521 delegatów, Friedrich Merz otrzymał 466 głosów.
Przed południem było już wszystko jasne. Trwającą od wielu miesięcy batalię o schedę po Angeli Merkel i Annegret Kramp-Karrenbauer zwyciężył premier Nadrenii Północnej-Westfalii Armin Laschet. "Nasza partia nie jest sztuką dla jednego aktora, lecz grą zespołową, miejscem ożywionej debaty. CDU to ponad 400 tysięcy ludzi" - zaznaczył polityk.
59-letni Armin Laschet, który uchodzi za kontynuatora liberalnego kursu kanclerz Angeli Merkel, wygrał w drugiej turze z byłym szefem frakcji chadeków Friedrichem Merzem, który cieszy się poparciem konserwatywnego skrzydła CDU.
Ostatnie sondaże dawały pierwszeństwo Merzowi, który wygrał dziś też w pierwszej turze. Za jego kandydaturą opowiedziała się między innymi druga osoba w państwie - przewodniczący Bundestagu Wolfgang Schäuble. W drugiej turze Armin Laschet mógł być jednak już pewny głosów delegatów, którzy wcześniej postawili na trzeciego kandydata - Norberta Röttgena. Friedrich Merz nie zamierza się jednak żegnać z wielką polityką. Przyznał, że w przyszłym rządzie chętnie przejąłby tekę ministra gospodarki.
Według niemieckich mediów, dzisiejszy wynik, który musi zostać jeszcze potwierdzony w głosowaniu listownym, po raz kolejny obnażył głębokie podziały w CDU. Armina Lascheta poparło 521 delegatów, Friedrich Merz otrzymał 466 głosów.