To był najtragiczniejszy od początku wakacji weekend na pomorskich kąpieliskach. Życie w wodzie straciły cztery osoby - wszystkie w morzu. W Krynicy Morskiej utonął 60-letni mężczyzna, w Kątach Rybackich 50-latek, na Wyspie Sobieszewskiej 53-latek oraz 19-latek we Władysławowie. Służby miały pełne ręce roboty, bo plażowicze ignorowali czerwone flagi.
Zakaz kąpieli spowodowany był wysoką falą. Akcji ratunkowych było sporo - mówi sierżant sztabowy Karolina Figiel z policji w Nowym Dworze Gdańskim.
- W miejscowości Stegna młoda kobieta weszła do wody, przykryła ją fala, po kilku minutach udało jej się wydostać na brzeg, gdzie dostała tlen i została zabrana przez pogotowie ratunkowe do szpitala. Na całej Mierzei Wiślanej były wywieszone czerwone flagi. Nasi policjanci jeszcze przed tymi tragediami ukarali kilka osób mandatami karnymi oraz wnioskami o ukaranie do sądu - dodaje Figiel.
Sporo pracy miało Lotnicze Pogotowie Ratunkowe w Gdańsku. Oprócz ratowania tonących wezwania dotyczyły także zasłabnięć na plażach. W sumie w weekend LPR miał sześć misji ratunkowych.
- W miejscowości Stegna młoda kobieta weszła do wody, przykryła ją fala, po kilku minutach udało jej się wydostać na brzeg, gdzie dostała tlen i została zabrana przez pogotowie ratunkowe do szpitala. Na całej Mierzei Wiślanej były wywieszone czerwone flagi. Nasi policjanci jeszcze przed tymi tragediami ukarali kilka osób mandatami karnymi oraz wnioskami o ukaranie do sądu - dodaje Figiel.
Sporo pracy miało Lotnicze Pogotowie Ratunkowe w Gdańsku. Oprócz ratowania tonących wezwania dotyczyły także zasłabnięć na plażach. W sumie w weekend LPR miał sześć misji ratunkowych.