Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
reklama
Zobacz
reklama
Zobacz
autopromocja
Zobacz
reklama
Zobacz

Fot. www.facebook.com/panstwowastraz.pozarna
Fot. www.facebook.com/panstwowastraz.pozarna
Polska ekipa strażaków i policyjnych pilotów wielozadaniowego śmigłowca Black Hawk wróciła do kraju z Czech, gdzie przez pięć dni uczestniczyła w akcji pożaru Parku Narodowego Czeska Szwajcaria.
- Decyzją czeskiego sztabu stwierdzono, że w tym rejonie, gdzie pracowali Polacy, jest na tyle bezpiecznie, że nie ma pilnej konieczności, żebyśmy zostali - przekazał rzecznik Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej brygadier Karol Kierzkowski. Jednocześnie zapewnił, że Polacy są w gotowości, by w razie potrzeby udzielić kolejnego wsparcia stronie czeskiej czy innym państwom.

Polska grupa ratownicza po południu wylądowała na lotnisku Warszawa-Babice i wróciła do jednostki macierzystej w Warszawie.

"Dziękujemy i gratulujemy bezpiecznego zakończenia zadania" - napisano na Twitterze Państwowej Straży Pożarnej.

Grupa została przywitania na lotnisku w Babicach przez kierownictwo służb.

"Nasi bohaterowie wrócili cali i zdrowi. Wielkie podziękowanie dla was. Serce rośnie jak się patrzy na tak wspaniałą Polską Policją i PSP"- napisał na Twitterze Komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej generał brygadier Andrzej Bartkowiak.

Jak powiedział brygadier Karol Kierzkowski, w ciągu niemal 40 godzin w powietrzu, ratownicy wykonali blisko 500 zrzutów na płonące lasy - to milion 400 tysięcy litrów wody. Dodał, że sytuacja na tym obszarze jest opanowana, ale pożar będzie dogaszany jeszcze wiele tygodni.

Brygadier Karol Kierzkowski przypomniał, że Polacy polecieli do Czech śmigłowcem S-70i Black Hawk, który może udźwignąć jednorazowo 3 tysiące litrów wody. Jak dodał, w Czechach nadal pracuje sporo maszyn gaszących pożar: co najmniej pięć czeskich helikopterów, dwie maszyny słowackie i dwie szwedzkie.

Pożar w parku narodowym w północno-zachodnich Czechach wybuchł przed tygodniem i w kolejnych dniach objął obszar tysiąca hektarów.
- Decyzją czeskiego sztabu stwierdzono, że w tym rejonie, gdzie pracowali Polacy, jest na tyle bezpiecznie, że nie ma pilnej konieczności, żebyśmy zostali - przekazał rzecznik Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej brygadier Karol Kierzkowski.
Brygadier Karol Kierzkowski przypomniał, że Polacy polecieli do Czech śmigłowcem S-70i Black Hawk, który może udźwignąć jednorazowo 3 tysiące litrów wody. Jak dodał, w Czechach nadal pracuje sporo maszyn gaszących pożar.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
12345
Autopromocja
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty