Zapaleniem zniczy i ciszą uczcili pamięć ofiar wtorkowej strzelaniny w gimnazjum. - Przepraszam, ale nie czuję się z tym dobrze. To za trudne? Tak. - Wychodziłem do swojej szkoły, kiedy to się stało. Nie da się wyobrazić, że tuż obok mieszkania, tuż obok miejsca, w którym powinieneś czuć się bezpiecznie, w swoim domu, dzieje się coś tak złego, jak to. Nie możesz sobie tego wyobrazić nawet w najgorszych snach. - Czy to jest w porządku, że ktoś musi umrzeć, bo coś takiego się dzieje? - mówili zebrani na placu.

Wszyscy ranni we wczorajszej strzelaninie w austriackim Grazu są w stanie stabilnym. Uczniom z tej szkoły i ich rodzicom udzielana jest pomoc psychologiczna. W dwóch szpitalach Grazu hospitalizowano jedenaście osób. Osiem jest w stanie ciężkim, ale według najnowszego komunikatu medyków, wszyscy są stabilni. Może to oznaczać, że wkrótce mogą powoli wrócić do zdrowia.

Równowagę psychiczną dzieciom ze szkoły Borg pomagają przywrócić specjaliści. Utworzono dwa centra pomocy, do których przychodzą nie tylko uczniowie, ale również ich rodzice. Według relacji świadków, którzy byli w środku - panuje tam poważna atmosfera. Wiele osób jest ubranych na czarno, przynoszą kwiaty.

W całej Austrii uruchomiono kilka infolinii, na których można szukać pomocy psychologicznej i wsparcia w tym trudnym dla wielu osób momencie.

Dziś we wszystkich szkołach w mieście nie odbywają się zajęcia. Nie wiadomo, kiedy dzieci i młodzież wrócą do ławek szkolnych. Letnie wakacje w tym regionie miały się rozpocząć 5 lipca.

Po tym, jak 21-letni Artur A. zastrzelił dziesięć osób i popełnił samobójstwo, w Austrii ogłoszono trzydniową żałobę. W środę o dziesiątej Austriacy zatrzymają się w ciszy na minutę, by uczcić pamięć ofiar strzelaniny.