Radio SzczecinRadio Szczecin » Biznes
Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz

Kamieńska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie zniszczenia pszczelich rodzin z pasieki w Stawnie koło Kamienia Pomorskiego. Fot. Archiwum prywatne.
Kamieńska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie zniszczenia pszczelich rodzin z pasieki w Stawnie koło Kamienia Pomorskiego. Fot. Archiwum prywatne.
Kamieńska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie zniszczenia pszczelich rodzin z pasieki w Stawnie koło Kamienia Pomorskiego. Wyginęło tam ok. 50 tysięcy owadów. Do zdarzenia doszło pod koniec maja.
Właścicielka pasieki Marta Białasik swoje straty oszacowała na ponad 60 tysięcy złotych. - To był szok. W pasiecie nie było ani jednej pszczoły lotnej. Teraz potrzebujemy lat, żeby odbudować te rodziny - żali się pani Marta.

Badania weterynaryjne wykonane w dwóch laboratoriach - w Poznaniu i Puławach - wykazały, że w próbkach pobranych od martwych pszczół znajdowała się substancja stosowana do ochrony roślin. Chodzi o dimetoat, który w Polsce jest zakazany.

Badania wykazały też, że ta sama substancja znajdowała się w próbkach rzepaku zebranych z pola, które sąsiaduje z pasieką pani Marty. Chcieliśmy zapytać właściciela pola, dlaczego zastosował dimetoat, ale nie chciał z nami rozmawiać.

Wiadomo, że Wojewódzki Inspektorat Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Koszalinie ukarał go mandatem w wysokości 500 zł za użycie niedozwolonego środka.

Natomiast prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie "nieumyślnego zniszczenia w świecie roślinnym i zwierzęcym w znacznych rozmiarach". Grozi za to kara grzywny lub dwa lata więzienia. Dotąd nikt nie usłyszał zarzutów.
- To był szok. W pasiecie nie było ani jednej pszczoły lotnej. Teraz potrzebujemy lat, żeby te rodziny odbudować - żali się pani Marta.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty