Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

Szczecin uczcił pamięć ofiar Grudnia '70. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin]
Szczecin uczcił pamięć ofiar Grudnia '70. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin]
Szczecin uczcił pamięć ofiar Grudnia '70. W 43. rocznicę robotniczej rewolty kwiaty przed bramą zamkniętej Stoczni Szczecińskiej, gdzie znajdują się tablice upamiętniające poległych, złożyli przedstawiciele związków zawodowych, samorządu i strony rządowej.
Na uroczystości był także jeden z przywódców strajku w stoczni. Wiesław Krajewski przypomniał, co było przyczyną protestu z 17 grudnia 1970 roku.

- Stoczniowcy, robotnicy, ale też zwykli mieszkańcy Szczecina sprzeciwiali się wprowadzonej 12 grudnia podwyżce cen żywności. Ludzie mieli dość, dlatego zbuntowali się i wyszli na ulice - wspominał Krajewski.

Zgromadzeni przy tablicach upamiętniających zamordowanych odmówili modlitwę Anioł Pański, a przewodniczący "Solidarności" na Pomorzu Zachodnim, Mieczysław Jurek, wspomniał upadłą stocznię.

- Wraz z upadkiem Stoczni Szczecińskiej przestało bić serce gospodarcze Szczecina - mówił szef związkowców i winą za upadek zakładu w 2002 roku obarczył rządy lewicy. Dodał, że do zamknięcia stoczni przyczyniła się też Platforma Obywatelska.

- Jak długo można wytrzymać rządy likwidatorów i syndyków? Panie premierze, co mają robić młodzi ludzie? Dlaczego zmuszacie ich do emigracji? Przecież mieliście ich do kraju sprowadzać. Tworzyć lepszą przyszłość, miejsca pracy i nadzieję - mówił Jurek.

Dariusz Wieczorek, szef klubu radnych SLD w sejmiku województwa zachodniopomorskiego, nie zgadza się z opinią przewodniczącego "S". - Sugerowałbym panu przewodniczącemu, żeby zastanowił się nad tym, co on robił w Brukseli, kiedy ostatecznie zamykano stocznię. Taka sama odpowiedzialność jest po stronie społecznej, jak i rządzących - powiedział Wieczorek.

Natomiast według marszałka województwa, Olgierda Geblewicza z PO, takie wypowiedzi to rodzaj wsparcia związku dla Prawa i Sprawiedliwości. - Ta formacja została w pewien sposób wybielona przez pana Jurka. A przypomnę, że nielegalna pomoc publiczna dla Stoczni Szczecińskiej "Nowa" była udzielana zarówno podczas rządów SLD, jak i potem była kontynuowana w trakcie rządów PiS.

17 grudnia 1970 roku w Szczecinie doszło do krwawych starć. Na ulice wyszli pracownicy stoczni oraz innych zakładów, a także zwykli mieszkańcy, którzy protestowali przeciwko wprowadzonej kilka dni wcześniej podwyżce cen. Demonstranci podpalili gmach Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Do manifestujących milicjanci i wojskowi otworzyli ogień.

Następnego dnia powołano Ogólnomiejski Komitet Strajkowy, który skupiał ponad 100 zakładów. Uzgodniono 21 postulatów strajkowych m.in. żądanie utworzenia niezależnych związków zawodowych, zniesienia grudniowej podwyżki cen żywności czy podwyżki zarobków. Strajk przerwano 22 grudnia.

W Szczecinie w wyniku starć zginęło 16 osób, a ok. 100 zostało rannych.
Relacja Grzegorza Gibasa.
- Jak długo można wytrzymać rządy likwidatorów i syndyków? Panie premierze, co mają robić młodzi ludzie? Dlaczego zmuszacie ich do emigracji? Przecież mieliście ich do kraju sprowadzać. Tworzyć lepszą przyszłość, miejsca pracy i nadzieję - mówił Jurek.
- Sugerowałbym panu przewodniczącemu, żeby zastanowił się nad tym, co on robił w Brukseli, kiedy ostatecznie zamykano stocznię. Taka sama odpowiedzialność jest po stronie społecznej, jak i rządzących - powiedział Wieczorek.
- Ta formacja została wybielona przez pana Jurka. A przypomnę, że nielegalna pomoc publiczna dla Stoczni Szczecińskiej "Nowa" była dokonywana zarówno przez rządy SLD, jak i potem była kontynuowana w trakcie rządów PiS.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty