Krzysztof Rudzki w "Rozmowach pod krawatem" przypominał, że kilkunastoosobowa grupa Wszechpolaków była wyzywana i atakowana przez uczestniczki pikiety zorganizowanej przez zwolenniczki "zabijania dzieci na życzenie".
Rudzki, mówiąc o kilkutysięcznym proteście na placu Solidarności, używał sformułowania "sabat czarownic". Zapytany w audycji Radia Szczecin, czy chciałby palić czarownice, tłumaczył, że tu chodzi o próby wyjaśnienia, co tak naprawdę się dzieje w sprawie ustawy o zaostrzeniu prawa do aborcji.
- To, co się rozlało w poniedziałek na pl. Solidarności to była fala nienawiści, wtłoczona w kobiety, które zostały oszukane w wielu kwestiach związanych z projektem ustawy o obronie życia. Bardzo dobrze, że się tam pojawiliśmy, bo nasz apel o czytanie ustawy dociera do wielu kobiet. Próbowano społeczeństwu wmówić, że protest jest apolityczny, co jest nieprawdą. Wokół marszu byli zgromadzeni działacze lewicowi - tłumaczył działacz Młodzieży Wszechpolskiej.
Krzysztof Rudzki mówił, że teraz - po odrzuceniu rygorystycznej ustawy aborcyjnej - jego organizacja będzie organizować "kąśliwe happeningi". Wyjaśniał, że chodzi o prowokowanie feministek - prowokowanie do myślenia.
Posłuchaj rozmowy z Krzysztofem Rudzkim
- To, co się rozlało w poniedziałek na pl. Solidarności to była fala nienawiści, wtłoczona w kobiety, które zostały oszukane w wielu kwestiach związanych z projektem ustawy o obronie życia. Bardzo dobrze, że się tam pojawiliśmy, bo nasz apel o czytanie ustawy dociera do wielu kobiet. Próbowano społeczeństwu wmówić, że protest jest apolityczny, co jest nieprawdą. Wokół marszu byli zgromadzeni działacze lewicowi - tłumaczył działacz Młodzieży Wszechpolskiej.
Krzysztof Rudzki mówił, że teraz - po odrzuceniu rygorystycznej ustawy aborcyjnej - jego organizacja będzie organizować "kąśliwe happeningi". Wyjaśniał, że chodzi o prowokowanie feministek - prowokowanie do myślenia.
Posłuchaj rozmowy z Krzysztofem Rudzkim