Niedbalstwo i opieszałość zarzuca urzędnikom przewodniczący Komisji Kultury szczecińskiej Rady Miasta. Rafał Niburski w Rozmowach pod krawatem przypomniał, że nadal nie ma pozwu w sprawie rozpadającej się Frygi.
- Podejrzewam, że to jest zwykłe niedbalstwo ze strony Domu Kultury i ze strony Urzędu Miasta. Urząd powinien naciskać na dyrektora Klubu XIII Muz, żeby ten pozew złożył. Dla samej choćby kwestii wizerunkowej, ponieważ Fryga była wielką "wtopą" wizerunkową, teraz w jakimś magazynie leży, niszczeje i jest oceniana przez biegłego sądowego, droga więc do złożenia pozwu, jest prosta. Jeśli miastu nie zależy na 80 tys. zł, choć moim zdaniem powinno zależeć, bo to jednak jest grosz publiczny, to w kwestii strat wizerunkowych pozew powinien zostać złożony - zauważa Rafał Niburski.
W tej sprawie w Rozmowach pod krawatem wypowiadał się wcześniej wiceprezydent Szczecina, Krzysztof Soska. Zapewniał, że Klub XIII Muz ma ekspertyzę biegłego sądowego, co będzie podstawą do złożenia pozwu. Dotychczas jednak to się nie stało.
Zdemontowana już, nowoczesna rzeźba Fryga kosztowała 200 tysięcy zł i miała być początkiem większego projektu, zgodnie z którym w różnych punktach Szczecina, co roku miały być instalowane kolejne nowoczesne rzeźby.
Po wpadce wizerunkowej z pękającą Frygą, zaprojektowaną przez Maurycego Gomulickiego, pomysł upadł, a pracę stracił poprzedni szef Klubu XIII Muz.