Szczecin zamiast Opola powinien postarać się o organizację Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej: projekt uchwały oficjalnie zgłosił klub radnych Prawa i Sprawiedliwości. We wtorek zakończyło się głosowanie w tej sprawie, większość rady była przeciw.
Propozycję PiS zainspirowały słowa prezesa TVP, który zapowiedział zorganizowanie tegorocznej edycji Festiwalu w innym mieście.
- Mamy wielkie, wielkie tradycje; byliśmy pionierem, był Turniej Młodych Talentów, tutaj Opole może tylko pomarzyć! Czy komuś, od wczoraj, przez myśl przeszło, że to Szczecin powinien być właśnie, być może na zawsze, tym miejscem?! Jak nie chcą, to nie. My chcemy, my pragniemy! - zachęcał radny Robert Stankiewicz z PiS.
Łukasz Tyszler z PO był sceptyczny.
- Konflikt, który powstał między władzami Opola, a władzami TVP nie podoba się chyba nikomu. Uważam, że nie powinniśmy dolewać oliwy do ognia. To po pierwsze. Po drugie: ten festiwal od 1963 roku odbywa się w Opolu, uważam, że nigdy się nie będzie kojarzył ze Szczecinem - argumentował Tyszler.
Przeważyło zdanie sceptyków; radni nie zgodzili się na wprowadzenie projektu uchwały do porządku obrad.
Wokół opolskiego Festiwalu, z długą historią w tle, trwa medialna burza: wycofała się część artystów, a miasto Opole wypowiedziało umowę Telewizji Polskiej, jakoby publiczny nadawca miał cenzurować skład wykonawców z powodów politycznych.
Prezes TVP, Jacek Kurski w odpowiedzi mówił o "niewyobrażalnym skandalu", krytykował prezydenta Opola, który "okrył się hańbą" , bo muzyka nie jest "ani pisowska ani platformerska".
- Mamy wielkie, wielkie tradycje; byliśmy pionierem, był Turniej Młodych Talentów, tutaj Opole może tylko pomarzyć! Czy komuś, od wczoraj, przez myśl przeszło, że to Szczecin powinien być właśnie, być może na zawsze, tym miejscem?! Jak nie chcą, to nie. My chcemy, my pragniemy! - zachęcał radny Robert Stankiewicz z PiS.
Łukasz Tyszler z PO był sceptyczny.
- Konflikt, który powstał między władzami Opola, a władzami TVP nie podoba się chyba nikomu. Uważam, że nie powinniśmy dolewać oliwy do ognia. To po pierwsze. Po drugie: ten festiwal od 1963 roku odbywa się w Opolu, uważam, że nigdy się nie będzie kojarzył ze Szczecinem - argumentował Tyszler.
Przeważyło zdanie sceptyków; radni nie zgodzili się na wprowadzenie projektu uchwały do porządku obrad.
Wokół opolskiego Festiwalu, z długą historią w tle, trwa medialna burza: wycofała się część artystów, a miasto Opole wypowiedziało umowę Telewizji Polskiej, jakoby publiczny nadawca miał cenzurować skład wykonawców z powodów politycznych.
Prezes TVP, Jacek Kurski w odpowiedzi mówił o "niewyobrażalnym skandalu", krytykował prezydenta Opola, który "okrył się hańbą" , bo muzyka nie jest "ani pisowska ani platformerska".