Kilkudziesięciu działaczy szczecińskiej opozycji antykomunistycznej w Liście otwartym do mediów protestuje przeciwko wykorzystywaniu środowiska byłych SB-ków do walki z rządem.
Spotkanie z przedstawicielami tajnych służb PRL odbyło się w marcu tego roku w Szczecinie. Brał w nim udział poseł Platformy Obywatelskiej Sławomir Nitras a także były minister spraw wewnętrznych Andrzej Milczanowski. Na spotkaniu omawiano metody obalenia obecnego rządu. Zdaniem sygnatariuszki Listu Danuty Jeżowskiej-Kaczanowskiej tego typu spotkania są niebezpieczne.
- Próbuje się nastawiać negatywnie do autentycznych bohaterów tamtych czasów. Winnych za cały okres totalitarnego ustroju w Polsce nagle próbuje się ułaskawiać. Nie chodzi o odebranie emerytur, tylko szczególnych przywilejów. To gorsząca sytuacja - uważa Jeżowska-Kaczanowska.
Biorący udział w spotkaniu Andrzej Milczanowski powiedział, że Służba Bezpieczeństwa nie była organizacją zbrodniczą. Opozycjoniści przypominają, że SB odpowiada za zamordowanie ponad 100 osób między innymi Stanisława Pyjasa, Grzegorza Przemyka i błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki.
Zdaniem szczecińskiego opozycjonisty Wojciecha Woźniaka, stwierdzenie Milczanowskiego jest zakłamywaniem historii SB. - Esbek jest esbek. Esbecy, którzy działali na szkodę kraju, działali na szkodę ludzi, którzy robili masę krzywdy ludziom niewinnym. Teraz nagle okazuje się, że są ważniejsi dla niego niż ci ludzie, którzy byli ofiarami esbeków. Jakie zadanie ma Andrzej Milczanowski, bo to był człowiek, którego bardzo szanowałem. Niestety szacunek stracił praktycznie całkowicie przez swoje działania prowadzone od wielu miesięcy - mówi Woźniak.
W Liście czytamy, że zamiast gloryfikować zbrodniczą SB i walczyć o przywileje esbeków, warto pochylić się nad losem ofiar tej PRL-owskiej formacji. Wielu opozycjonistów do dziś żyje w nędzy.
- Próbuje się nastawiać negatywnie do autentycznych bohaterów tamtych czasów. Winnych za cały okres totalitarnego ustroju w Polsce nagle próbuje się ułaskawiać. Nie chodzi o odebranie emerytur, tylko szczególnych przywilejów. To gorsząca sytuacja - uważa Jeżowska-Kaczanowska.
Biorący udział w spotkaniu Andrzej Milczanowski powiedział, że Służba Bezpieczeństwa nie była organizacją zbrodniczą. Opozycjoniści przypominają, że SB odpowiada za zamordowanie ponad 100 osób między innymi Stanisława Pyjasa, Grzegorza Przemyka i błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki.
Zdaniem szczecińskiego opozycjonisty Wojciecha Woźniaka, stwierdzenie Milczanowskiego jest zakłamywaniem historii SB. - Esbek jest esbek. Esbecy, którzy działali na szkodę kraju, działali na szkodę ludzi, którzy robili masę krzywdy ludziom niewinnym. Teraz nagle okazuje się, że są ważniejsi dla niego niż ci ludzie, którzy byli ofiarami esbeków. Jakie zadanie ma Andrzej Milczanowski, bo to był człowiek, którego bardzo szanowałem. Niestety szacunek stracił praktycznie całkowicie przez swoje działania prowadzone od wielu miesięcy - mówi Woźniak.
W Liście czytamy, że zamiast gloryfikować zbrodniczą SB i walczyć o przywileje esbeków, warto pochylić się nad losem ofiar tej PRL-owskiej formacji. Wielu opozycjonistów do dziś żyje w nędzy.