To był bardzo trudny czas dla Kościoła Katolickiego na Pomorzu Zachodnim - tak o latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku mówi bp Henryk Wejman, biskup pomocniczy archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej.
We wtorek na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Szczecińskiego rozpoczęła się dwudniowa konferencja naukowa poświęcona Kościołowi Katolickiemu w latach 1979-1990. Był to czas Solidarności, stanu wojennego i zmian ustrojowych.
Biskup Henryk Wejman przypomniał postać biskupa Kazimierza Majdańskiego, który w tym czasie kierował diecezją. Mówił, że dzięki jego roztropności i mądrości udało się przejść ten trudny czas bez rozlewu krwi.
- Tu rola Kościoła była bezcenna - powiedział bp Henryk Wejman.
- Od Kościoła Katolickiego oczekiwano wtedy jasnych deklaracji - mówił Zbigniew Stanuch ze szczecińskiego Instytutu Pamięci Narodowej. - Przychodziło Kościołowi realizować własną politykę duszpasterską w stosunku do społeczeństwa i jednocześnie godzić to ze stanowiskiem w kwestiach społeczno-politycznych.
Ksiądz Grzegorz Wejman przypomniał pielgrzymkę papieża Jana Pawła II do Szczecina w 1987 roku. Wtedy społeczeństwo było zjednoczone - mówił. - Była jedność, mimo że ówczesne władze chciały robić co innego i rozbić to. Nie udało się rozbić, bo siła była też w narodzie, a myślę, że Kościół wyzwolił tą siłę - przyznał ks. Grzegorz Wejman.
W konferencji biorą też udział działacze opozycji demokratycznej, którzy w latach osiemdziesiątych byli związani z Kościołem Katolickim.
Biskup Henryk Wejman przypomniał postać biskupa Kazimierza Majdańskiego, który w tym czasie kierował diecezją. Mówił, że dzięki jego roztropności i mądrości udało się przejść ten trudny czas bez rozlewu krwi.
- Tu rola Kościoła była bezcenna - powiedział bp Henryk Wejman.
- Od Kościoła Katolickiego oczekiwano wtedy jasnych deklaracji - mówił Zbigniew Stanuch ze szczecińskiego Instytutu Pamięci Narodowej. - Przychodziło Kościołowi realizować własną politykę duszpasterską w stosunku do społeczeństwa i jednocześnie godzić to ze stanowiskiem w kwestiach społeczno-politycznych.
Ksiądz Grzegorz Wejman przypomniał pielgrzymkę papieża Jana Pawła II do Szczecina w 1987 roku. Wtedy społeczeństwo było zjednoczone - mówił. - Była jedność, mimo że ówczesne władze chciały robić co innego i rozbić to. Nie udało się rozbić, bo siła była też w narodzie, a myślę, że Kościół wyzwolił tą siłę - przyznał ks. Grzegorz Wejman.
W konferencji biorą też udział działacze opozycji demokratycznej, którzy w latach osiemdziesiątych byli związani z Kościołem Katolickim.
Dodaj komentarz 4 komentarze
Nie trzeba przypominać fundamentalnej roli Kościoła, zarówno w okresie stanu wojennego, przemian ustrojowych, ale i czasach panowania królów.
Jedną z głównych cech naszej wiary jest nadstawianie drugiego policzka i wybaczanie, co obecnie bezczelnie wykorzystują jej wrogowie.
Ksiądz Roman ze Stargardu na pewno był bezcenny dla Pomorza Zachodniego. Zwłaszcza jak "nawracał" pewną 13-latkę.
Pijacy, pedofile i inni zboczeńcy w sutannach byli na usługach UB, SB i innych służb.
Co cenniejszy, powiązanych z Watykanie, przejmowali Ruscy.
Czy IPN opublikuje listy agentów w sutannach, czy będzie ich krył tak, jak Ziobro ukrywa księży pedofilów?
A jakie to uczucie spowiadać się pedofilowi z brzydkich wyrazów?
pokłosie filmu KLER
ale chyba ludzie nie są tak głupi (chociaż) aby po waszym artykule stwierdzić że tam "pracują" święci.. poza tym niestety wasi dziennikarze mają na prawdę bardzo słaby kręgosłup moralny, aby bronić niepodważalnego zła jakie w kościele panuje
ale do dziś również pamiętam jak przemiła pani Ania chrzani aby ludzie starsi szczepili się na grypę...... masakra (szkoda że nie namawiała do eutanazji, ... chociaż)