Tu czuję się Polskę - tak o Chicago mówi ks. Mariusz Sokołowski, który na co dzień posługuje w Stargardzie. Chrystusowiec jest od trzech tygodni w Ameryce i prowadził już rekolekcje w "Wietrznym Mieście", a także w Tacomie niedaleko Seattle w stanie Washington. Jak Amerykanie i Polonia przygotowywali się do świąt?
- Gdy chodzi o Amerykanów cieszy, że coraz częściej gdzieś na stacji paliw czy w samolocie zaczynają się pozdrawiać słowami Merry Christmas. Do tej pory słyszało się Happy Holiday, chociaż jeszcze jest to obecne, ale coraz bardziej ten element religijny jest tu obecny. Nawet są zachęty, jakieś banery, gdzie się pisze, żeby przeżywać święta z głównym gościem, czyli Jezusem. To naprawdę cieszy - przyznaje chrystusowiec.
W Chicago w niedzielę odprawia się 90 mszy w języku polskim w 56 różnych kościołach, co pokazuje rozmiar obecności Polaków - podkreśla ks. Sokołowski. - Spowiedzi są tak jak w Polsce. Jak sobie przypomnę Sanktuarium Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szczecinie, gdzie posługiwałem i wiem, jakie były kolejki, tutaj też tak to wygląda. Może nie ma aż takiego rozmachu w sensie liczby ludzi, ale jest też co robić.
Polacy wyprowadzili się na obrzeża Chicago i przyjeżdżają tylko do pracy, ale są również w kościele - podkreśla ks. Sokołowski.
Relacja ks. Mariusza w audycji katolickiej "Religia na fali" .