Polskie szkoły nie są odpowiednio przygotowane na sytuacje kryzysowe - uważają goście audycji "Radio Szczecin na Wieczór".
Zachodniopomorski wicekurator oświaty - Jerzy Sołtysiak mówił na naszej antenie, że w jej ramach dojdzie m.in. do spotkań dyrektorów z gronem pedagogicznym czy rodzicami i odświeżenia procedur bezpieczeństwa.
- Dyrektorzy szkół zostali zobligowani do tego, żeby tego rodzaju działania przeprowadzić do końca maja. Natomiast my jako kuratorium w czerwcu, jeszcze przed zakończeniem zajęć dydaktycznych, przeprowadzimy kontrolę w około 100 placówkach na terenie województwa. Sprawdzimy czy to, co dyrektorzy podali nam w ankietach, które wysłaliśmy im, jest zgodne z rzeczywistością - tłumaczył Sołtysiak.
W poniedziałek do szkoły w Brześciu Kujawskim wtargnął jej były uczeń 18-letni Marek N.
Oddał kilka strzałów i odpalił petardy. Ranna została woźna i 11-letnia uczennica. Zdaniem dr. Huberta Kupca - prodziekana Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Szczecińskiego, polskie szkolnictwo samo stwarza warunki do takich sytuacji.
- Problem tkwi w tym, że szkoła nie jest miejscem wszechstronnego rozwoju, dialogu, atmosfery, gdzie rozwija się kompetencje społeczne dzieci, gdzie się z nimi rozmawia, gdzie dzieci nawiązują przyjaźnie. Większość szkół działających w systemie to szkoły opresyjne, bo system jest opresyjny i sama idea jest opresyjna, gdzie zakładnikami są zarówno nauczyciele, jak i uczniowie.
Napastnik z Brześcia usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. W przeszłości leczył się psychiatrycznie.