Zabytkowe macewy, czyli żydowskie pomniki nagrobne, udało się uratować przed zniszczeniem szczecińskim policjantom.
Dwa pomniki znaleźli robotnicy podczas prac na skrzyżowaniu przy ul. Granitowej. Zauważyli je mieszkańcy, którzy powiadomili policję. Na miejscu okazało się, że płyty zniknęły. Robotnicy wyjaśnili, że pomnikami zainteresował się mężczyzna, który - po tym jak zapytał czy może je zabrać - przekazał je znajomemu kamieniarzowi. Funkcjonariuszom udało się odnaleźć zakład, do którego trafiły płyty, jak się okazało w ostatniej chwili, bo jeden z pomników był już nacięty piłą.
Macewy pochodzą z nieistniejącego cmentarza przy ul. Gorkiego. Większa z nich waży blisko 700 kilogramów i stała przy grobie zmarłego w 1913 roku Josepha Brascha, druga - 450-kilogramowa pochodzi z grobowca Marii Salinger i Idy Cohn, które zmarły w 1916 i w 1929 roku. Wojewódzki konserwator zabytków zdecydował o zabezpieczeniu nagrobków. Oba trafiły na Cmentarz Centralny.
Macewy pochodzą z nieistniejącego cmentarza przy ul. Gorkiego. Większa z nich waży blisko 700 kilogramów i stała przy grobie zmarłego w 1913 roku Josepha Brascha, druga - 450-kilogramowa pochodzi z grobowca Marii Salinger i Idy Cohn, które zmarły w 1916 i w 1929 roku. Wojewódzki konserwator zabytków zdecydował o zabezpieczeniu nagrobków. Oba trafiły na Cmentarz Centralny.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Dziwne, że takie prace nie mają kierownika robót, któremu robotnicy powinni natychmiast zameldować o takim znalezisku.
Całkiem możliwe że robotnicy pomogli jeszcze kamieniarzowi je załadować sprzętem budowlanym ... i wszyscy byliby zadowoleni gdyby nie wścibscy mieszkańcy ; a kamieniarzowi zależało pewnie na czasie skoro już się wziął do cięcia. Na budowlańców i kamieniarza chyba znajdą się paragrafy ... ?