Nie możemy dopuścić, żeby Sejm nie pracował. Gdyby do tego doszło, posłowie nie mieliby kontroli nad rządem - mówiła w "Rozmowach pod krawatem" posłanka Lewicy Katarzyna Kotula.
Jej ugrupowanie zgadzało się na zdalną pracę parlamentu, do czego ostatecznie nie doszło przy sprzeciwie Koalicji Obywatelskiej i Konfederacji.
- To nie jest czas na polityczne wojny, Lewica zachowuje się odpowiedzialnie - podkreślała Kotula. - Stoimy naprawdę w obliczu wielkiego kryzysu. To jest największa pandemia od czasów "hiszpanki" 100 lat temu. Mieliśmy taką świadomość, że gdyby chociaż jeden przypadek zakażenia miał miejsce w Sejmie, to w obliczu tego, że w Sejmie jest 460 posłów, ale są też osoby, które obsługują pracę w Sejmie, to jest praktycznie około 500 osób, to taki paraliż Sejmu, który byłby hipotetycznie możliwy, to dla nas także utrata kontroli nad rządem.
Wspomniana grypa "hiszpanka" szalała w latach 1918-19 - według różnych szacunków zabiła od 50 do 100 milionów ludzi.
- To nie jest czas na polityczne wojny, Lewica zachowuje się odpowiedzialnie - podkreślała Kotula. - Stoimy naprawdę w obliczu wielkiego kryzysu. To jest największa pandemia od czasów "hiszpanki" 100 lat temu. Mieliśmy taką świadomość, że gdyby chociaż jeden przypadek zakażenia miał miejsce w Sejmie, to w obliczu tego, że w Sejmie jest 460 posłów, ale są też osoby, które obsługują pracę w Sejmie, to jest praktycznie około 500 osób, to taki paraliż Sejmu, który byłby hipotetycznie możliwy, to dla nas także utrata kontroli nad rządem.
Wspomniana grypa "hiszpanka" szalała w latach 1918-19 - według różnych szacunków zabiła od 50 do 100 milionów ludzi.