Wszyscy pracownicy Morskiej Stoczni Remontowej "Gryfia" przy wejściu na teren zakładu mają mierzoną temperaturę.
- Pomiar temperatury wszystkich osób, które wchodzą na teren stoczni jest obowiązkowy. Wprowadzenie w komunikacji dowożącej tutaj ludzi zasad związanych z oddaleniem poszczególnych osób od siebie. To niestety są również rzeczy uciążliwe, jak zamknięcie stołówek zakładowych, żeby w jednym miejscu nie gromadziła się określona liczba osób. Jest ograniczenie do minimum wszelkiego typu spotkań, w których uczestniczą więcej niż dwie czy trzy osoby - mówi Trzeciakowski.
Armatorzy przesuwają remonty, bo nie są pewni obecnej sytuacji. - Nie chcą rozpoczynać remontów statków, wolą odczekać dwa czy trzy tygodnie i chcą do nas wejść po świętach wielkanocnych. Armatorzy, którzy nie mają dzisiaj frachtu, a stoją przed remontami klasowymi, przyspieszają te remonty. Część stoczni w Europie i na świecie zamknęła się już. Długo Chiny były zamknięte, więc ilość tych jednostek do remontu wzrastała, natomiast w długim okresie czasu na pewno ograniczenie frachtów i ograniczenie kosztów przez armatorów wpłynie również na ilość remontowanych jednostek - tłumaczył Trzeciakowski.
W ubiegłym roku Morska Stocznia Remontowa "Gryfia" w dwóch zakładach w Szczecinie i Świnoujściu wyremontowała 148 różnego rodzaju jednostek.