Z australijskiego Sydney do domu w Szczecinie wracał... rowerem. Podróżnik Daniel Kocuj - bo o nim mowa - opisał swoje przygody i wydał książkę. "Bike'owa podróż, część I" właśnie trafiła do księgarń.
Podróż zajęła autorowi 352 strony. Po tym jak porzucił pracę w korporacji, trafił do Sydney.
Aby zarobić na podróż, pracował przy wykończeniu australijskiego domu, na polu arbuzowym, był też mechanikiem rowerowym w Kuala Lumpur i nauczycielem. Rowerem jeździł po górach, nawet na wysokości 5 tysięcy metrów - w Himalajach, ale i po pustyniach i wyschniętych korytach rzek oraz po czynnych wulkanach. Uciekał przed lokalną policją, rojem "szerszeni" i przed własną miłością... Wszystko po to, by spełnić marzenie.
Skąd pomysł na trasę, to tłumaczy już Daniel Kocuj, podróżnik i autor bloga "Bike2be". - Decyzja była dosyć spontaniczna, Sydney zaczyna się na literę "S", podobnie jak Szczecin. Do domu muszę dotrzeć.
Czemu rower? - Jest trochę wolniejszy od samochodu, czyli możemy zawsze się zatrzymać, ale jest szybszy od podróżowania na piechotę - dodaje Kocuj.
Książka to część pierwsza bajkowych podróży, ponieważ z powodu pandemii autor musiał zrobić przerwę w tej wyprawie. Musiał też pozostawić na trasie swój własnoręcznie zbudowany - skrojony na miarę - rower.
- W tym momencie rower jest w Wietnamie. Mam nadzieję, że nadal tam na mnie czeka - mówi Kocuj.
Aby zarobić na podróż, pracował przy wykończeniu australijskiego domu, na polu arbuzowym, był też mechanikiem rowerowym w Kuala Lumpur i nauczycielem. Rowerem jeździł po górach, nawet na wysokości 5 tysięcy metrów - w Himalajach, ale i po pustyniach i wyschniętych korytach rzek oraz po czynnych wulkanach. Uciekał przed lokalną policją, rojem "szerszeni" i przed własną miłością... Wszystko po to, by spełnić marzenie.
Skąd pomysł na trasę, to tłumaczy już Daniel Kocuj, podróżnik i autor bloga "Bike2be". - Decyzja była dosyć spontaniczna, Sydney zaczyna się na literę "S", podobnie jak Szczecin. Do domu muszę dotrzeć.
Czemu rower? - Jest trochę wolniejszy od samochodu, czyli możemy zawsze się zatrzymać, ale jest szybszy od podróżowania na piechotę - dodaje Kocuj.
Książka to część pierwsza bajkowych podróży, ponieważ z powodu pandemii autor musiał zrobić przerwę w tej wyprawie. Musiał też pozostawić na trasie swój własnoręcznie zbudowany - skrojony na miarę - rower.
- W tym momencie rower jest w Wietnamie. Mam nadzieję, że nadal tam na mnie czeka - mówi Kocuj.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Coś niewyobrażalnego. Poza aspektami technicznymi, niezmiernie istotny jest też czynnik psychologiczny i zdrowotny, bo nie trzeba być geografem, aby spojrzeć na globus i ujrzeć ogrom tego dystansu.
Świetnie napisana historia. Dużo śmiechu, sporo wzruszeń, niemało ciekawostek o odwiedzanych przez autora krajach i napotkanych ludziach. Nietypowa książka podróżnicza z rozwiniętymi wątkami osobistymi i przepięknymi zdjęciami. Polecam z serca! D. Kocuj - Bike'owa podróż, dostępna w sieci EMPIK oraz w szczecińskiej księgarni FIKA.