Trwa odbudowa zabytkowej kamienicy w Mieszkowicach zniszczonej po wybuchu gazu. Na miejscu pracują budowlańcy, a wśród nich burmistrz Andrzej Salwa.
- Ciężko się robi, bo jest ciasno. To jest praca praktycznie na klęcząco, na leżąco... - mówi Andrzej Salwa. - Moim oczkiem w głowie jest w tej chwili ta kamienica. Niektórzy już mówią, że powinienem być za biurkiem... To nie znaczy, że zaniedbujemy jakieś prace biurowe, pisma wszystko, przelewy na bieżąco, burmistrz jest uchwytny do pewnej godziny, a ten czas który jest, wykorzystuję na to, żeby pomóc - tłumaczy Salwa.
W tej chwili główne prace trwają w piwnicach budynku. - Jesteśmy na etapie podbijania fundamentów - mówi Janusz Nazimek, kierownik budowy. - Te prace trzeba wykonać etapami, kawałek po kawałku - wyjaśnia.
- Mam nadzieję, wierzę w to, że przyjdzie taki dzień, moment, kiedy będę mógł wręczyć klucze pogorzelcom - dodaje Andrzej Salwa.
Pogorzelcy to osiem rodzin, które teraz mieszkają w zastępczych lokalach. Miesiąc temu minęły dwa lata od pożaru, którego powodem był wybuch gazu.