Przejechał 100 metrów chodnikiem łamiąc uliczną lampę i tratując znaki. Mężczyzna, który w Świnoujściu o mały włos nie spowodował tragedii jest w rękach policji.
19-latek jechał ulicą Grunwaldzką, po czym gwałtownie zjechał na chodnik i ścieżkę rowerową. Zatrzymał się dopiero po rozbiciu samochodu na drzewach.
Na miejsce przybyły wszystkie służby ratunkowe. Na szczęście na drodze nie było pieszych, ani rowerzystów.
Okazało się, że kierowca znajdował się pod wpływem alkoholu.
Na miejsce przybyły wszystkie służby ratunkowe. Na szczęście na drodze nie było pieszych, ani rowerzystów.
Okazało się, że kierowca znajdował się pod wpływem alkoholu.