Nie ma powodu do niepokoju, choroba nie zagraża bezpieczeństwu ludzi - tak o przypadku wystąpienia choroby niebieskiego języka w jednym z gospodarstw w naszym regionie mówi dr Maciej Prost - Zachodniopomorski Lekarz Weterynarii.
Kilka przypadków zachorowań u krów odnotowano w powiecie pyrzyckim, w gospodarstwie utrzymującym bydło mleczne. - Potwierdziliśmy zakażenie 40 sztuk bydła. Zakażenie, ale nie chorobę. W przypadku jednostkowych zachorowań jest możliwe leczenie. Wystąpienie tej choroby nie stanowi żadnego zagrożenia dla ludzi ani też dla innych zwierząt.
- W przypadku wystąpienia choroby nie obowiązują ograniczenia w odniesieniu do mięsa i mleka - dodaje wojewódzki lekarz weterynarii. - Dla konsumentów nie ma żadnego ryzyka. Wystąpienia tej choroby nie jest podstawą do tego, aby wymuszać na hodowcach obniżenie ceny za sprzedawane zwierzęta.
Tymczasem administracja celna Chin zablokowała import zwierząt i produktów pochodzenia zwierzęcego z Polski oraz Chorwacji.
- W przypadku wystąpienia choroby nie obowiązują ograniczenia w odniesieniu do mięsa i mleka - dodaje wojewódzki lekarz weterynarii. - Dla konsumentów nie ma żadnego ryzyka. Wystąpienia tej choroby nie jest podstawą do tego, aby wymuszać na hodowcach obniżenie ceny za sprzedawane zwierzęta.
Tymczasem administracja celna Chin zablokowała import zwierząt i produktów pochodzenia zwierzęcego z Polski oraz Chorwacji.
Cała rozmowa w audycji "Na Szczecińskiej Ziemi".
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski