Wybierajmy strzeżone kąpieliska, czytajmy regulamin, a wchodząc do akwenu słuchajmy poleceń ratownika. Pomorze Zachodnie rocznie odwiedza blisko 3,5 mln osób.
Według szacunków, tegoroczne wakacje w regionie spędzi blisko 2 mln turystów. O ich bezpieczeństwo nad wodą zadbają m.in. ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Ratownik wodny jest funkcjonariuszem publicznym, trzeba go słuchać tak jak policjanta - mówi Jacek Kleczaj, prezes zarządu Szczecińskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
- Z jednej strony jest chroniony przez to prawo, czyli wszelkie inwektywy bądź też agresja wobec niego, są traktowane podobnie jak wobec policjantów czy innych funkcjonariuszy publicznych. Można ewentualnie napisać skargę na zachowanie ratownika, ale trzeba się go posłuchać - dodaje Kleczaj.
Wejście na plażę powinniśmy zacząć od przeczytania regulaminu kąpieliska - podkreśla ratownik Patryk Ruciński, szef profilaktyki Szczecińskiego WOPRU.
- Co prawda te regulaminy na akwenach mogą się od siebie zbytnio nie różnić, jednak są one dostosowane zarówno do kształtu kąpieliska, jak i tego jak to kąpielisko ma wyglądać. Mogą nam też wiele powiedzieć, co się znajduje na dnie - tłumaczy Ruciński.
Szczecińskie kąpieliska objęte są zakazem spożywania i przebywania na nich po alkoholu. Według statystyk, w Polsce - w zeszłym roku - utonęły 444 osoby, z czego tylko 20 proc. było po spożyciu alkoholu - informuje Jacek Kleczaj.
- Jeśli przyjmiemy, że 20 proc. z nich utonęło po spożyciu alkoholu i to jest ta wiedza pewna, to w Szczecinie utonęły dwie osoby i obie były po spożyciu alkoholu. W Szczecinie mamy wskaźnik 100 na 100, czyli najczęściej, gdy dochodzi do utonięć, to są to osoby po alkoholu - podkreśla Kleczaj.
Na szczecińskich kąpieliskach o bezpieczeństwo mieszkańców w sezonie letnim zadba 56 ratowników.
Autorka edycji: Joanna Chajdas
Ratownik wodny jest funkcjonariuszem publicznym, trzeba go słuchać tak jak policjanta - mówi Jacek Kleczaj, prezes zarządu Szczecińskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
- Z jednej strony jest chroniony przez to prawo, czyli wszelkie inwektywy bądź też agresja wobec niego, są traktowane podobnie jak wobec policjantów czy innych funkcjonariuszy publicznych. Można ewentualnie napisać skargę na zachowanie ratownika, ale trzeba się go posłuchać - dodaje Kleczaj.
Wejście na plażę powinniśmy zacząć od przeczytania regulaminu kąpieliska - podkreśla ratownik Patryk Ruciński, szef profilaktyki Szczecińskiego WOPRU.
- Co prawda te regulaminy na akwenach mogą się od siebie zbytnio nie różnić, jednak są one dostosowane zarówno do kształtu kąpieliska, jak i tego jak to kąpielisko ma wyglądać. Mogą nam też wiele powiedzieć, co się znajduje na dnie - tłumaczy Ruciński.
Szczecińskie kąpieliska objęte są zakazem spożywania i przebywania na nich po alkoholu. Według statystyk, w Polsce - w zeszłym roku - utonęły 444 osoby, z czego tylko 20 proc. było po spożyciu alkoholu - informuje Jacek Kleczaj.
- Jeśli przyjmiemy, że 20 proc. z nich utonęło po spożyciu alkoholu i to jest ta wiedza pewna, to w Szczecinie utonęły dwie osoby i obie były po spożyciu alkoholu. W Szczecinie mamy wskaźnik 100 na 100, czyli najczęściej, gdy dochodzi do utonięć, to są to osoby po alkoholu - podkreśla Kleczaj.
Na szczecińskich kąpieliskach o bezpieczeństwo mieszkańców w sezonie letnim zadba 56 ratowników.
Autorka edycji: Joanna Chajdas
Ratownik wodny jest funkcjonariuszem publicznym, trzeba go słuchać tak jak policjanta - mówi Jacek Kleczaj, prezes zarządu Szczecińskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Wejście na plażę powinniśmy zacząć od przeczytania regulaminu kąpieliska - podkreśla ratownik Patryk Ruciński, szef profilaktyki Szczecińskiego WOPRU.