Pierwotnie miała potrwać 18 miesięcy, już wiadomo, że będzie dłużej, pytanie tylko: o ile? Przebudowa szczecińskiego placu Orła Białego naraża biznesy na straty. Jak informują przedsiębiorcy, część z nich już upadła.
Bartosz Antonowicz prowadzi warsztat samochodowy na placu Orła Białego. Teoretycznie da się do niego dojechać, w praktyce jednak jest zupełnie niewidoczny. Jak sam mówi, klienci po prostu nie przyjeżdżają. Jego zdaniem, miasto nie tylko nie wzięło pod uwagę opinii mieszkańców, nikt nie przeprowadził nawet konsultacji przed rozpoczęciem prac.
- Nigdy nikt o nic nie pytał. Jesteśmy postawieni jak zwykle przed faktem dokonano. A kiedy się ta przebudowa skończy? Nie wiem. Proszę zobaczyć jak to wygląda, restauracja jak wygląda: okrojona chociażby ze stolików, z ogródka, z klientów, ze wszystkiego... - wskazywał.
Piotr Zieliński ze Szczecińskich Inwestycji Miejskich informuje, że w miarę możliwości elementy placu będą oddawane etapami, aby umożliwić przedsiębiorcom lepszy dostęp do ich lokali. Zieliński dodaje, że podczas konsultacji trudno było ustalić i poinformować, czy remont się przedłuży.
- Kwestie dotyczące konsultowania czegoś przed rozpoczęciem robót w zakresie, że coś się może wydłużyć, jest w tym wypadku trudne do ustalenia. Był przetarg, było ustalone ile tygodni, miesięcy te prace powinny trwać. W trakcie robót wyszła taka, nie inna sytuacja - tłumaczył.
Zdaniem radnego osiedla Stare Miasto - Janusza Mołdy, do którego mieszkańcy zgłaszają się z problemami dotyczącymi przebudowy, inwestor mógł się spodziewać opóźnień i poinformować o takiej możliwości mieszkańców.
- Nawet amator by wiedział o tym, że jeśli się coś tutaj grzebnie, to się coś znajdzie. Jak myśmy się tu budowali prawie 40 lat temu, też odkryliśmy piwnicę. Ciekawe rzeczy były znalezione... - wspominał.
Na razie nie wiadomo, jak bardzo przedłużą się prace, przerwa, podczas której na miejscu działali archeolodzy trwała około pół roku.
Edycja tekstu: Jacek Rujna
- Nigdy nikt o nic nie pytał. Jesteśmy postawieni jak zwykle przed faktem dokonano. A kiedy się ta przebudowa skończy? Nie wiem. Proszę zobaczyć jak to wygląda, restauracja jak wygląda: okrojona chociażby ze stolików, z ogródka, z klientów, ze wszystkiego... - wskazywał.
Piotr Zieliński ze Szczecińskich Inwestycji Miejskich informuje, że w miarę możliwości elementy placu będą oddawane etapami, aby umożliwić przedsiębiorcom lepszy dostęp do ich lokali. Zieliński dodaje, że podczas konsultacji trudno było ustalić i poinformować, czy remont się przedłuży.
- Kwestie dotyczące konsultowania czegoś przed rozpoczęciem robót w zakresie, że coś się może wydłużyć, jest w tym wypadku trudne do ustalenia. Był przetarg, było ustalone ile tygodni, miesięcy te prace powinny trwać. W trakcie robót wyszła taka, nie inna sytuacja - tłumaczył.
Zdaniem radnego osiedla Stare Miasto - Janusza Mołdy, do którego mieszkańcy zgłaszają się z problemami dotyczącymi przebudowy, inwestor mógł się spodziewać opóźnień i poinformować o takiej możliwości mieszkańców.
- Nawet amator by wiedział o tym, że jeśli się coś tutaj grzebnie, to się coś znajdzie. Jak myśmy się tu budowali prawie 40 lat temu, też odkryliśmy piwnicę. Ciekawe rzeczy były znalezione... - wspominał.
Na razie nie wiadomo, jak bardzo przedłużą się prace, przerwa, podczas której na miejscu działali archeolodzy trwała około pół roku.
Edycja tekstu: Jacek Rujna
- Nigdy nikt o nic nie pytał. Jesteśmy postawieni jak zwykle przed faktem dokonano. A kiedy się ta przebudowa skończy? Nie wiem. Proszę zobaczyć jak to wygląda, restauracja jak wygląda: okrojona chociażby ze stolików, z ogródka, z klientów, ze wszystkiego... - wskazywał.
- Kwestie dotyczące konsultowania czegoś przed rozpoczęciem robót w zakresie, że coś się może wydłużyć, jest w tym wypadku trudne do ustalenia. Był przetarg, było ustalone ile tygodni, miesięcy te prace powinny trwać. W trakcie robót wyszła taka, nie inna sytuacja - tłumaczył.


Radio Szczecin