Presja związana z nocą sylwestrową jest ogromna - podkreśla psycholog z Zachodniopomorskiego Instytutu Psychoterapii Wioletta Lekszycka.
Jej zdaniem, wiele osób czuje przymus idealnej zabawy, a media społecznościowe dodatkowo wzmacniają to napięcie. - To jest trudne, bo pozostanie na obrzeżach, czyli zrezygnowanie z tego wszystkiego, co robią wszyscy, stawia nas trochę w świetle takich dziwaków. Nie chcę, to się nie bawię, chcę iść na tak zwaną białą salę, no to kładę się pod pachnącą kołdrą i oglądam horrory albo komedie romantyczne - mówi Lekszycka.
W ocenie Wioletty Lekszyckiej, najważniejsze jest, aby spędzić ten czas w zgodzie z własnym sobą. - To zawsze będzie wywoływało jakieś niezadowolenie, jakąś opinię, jakąś krytykę wśród innych. Zgódźmy się na to. Dlaczego zawsze musimy iść w tym owczym pędzie. Czy wchodząc w nowy rok w zgodzie z sobą, nie jest to wartość? - mówi Lekszycka.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski

Radio Szczecin