Kandydatka na radną z Niebuszewa, jak twierdzi, dzisiaj sama zrezygnowała z ubiegania się o mandat. Jednak według naszych nieoficjalnych informacji o skreśleniu jej z listy zdecydował Donald Tusk.
W specjalnym oświadczeniu do mediów Irmina Kryśkowiak napisała, że "kandydowała z list PO jako osoba prywatna, a nie jako żona europosła Nitrasa".
W piśmie czytamy również: "nie mam zwyczaju wspierać się pozycją zawodową męża we własnych przedsięwzięciach. Biorąc pod uwagę fakt, iż dominującym okazał się przekaz informacyjny, przedstawiający mnie w świetle osoby, za którą decyzje podejmuje mąż, postanowiłam zrezygnować ze startu.
"Nie chcę być przedstawiana jako bezwolna istota, którą ktoś wprowadza lub zdejmuje z listy wyborczej. Nawet jeśli tą osobą miałby być premier Donald Tusk".
Irmina Kryśkowiak dodaje też, że zaskoczył ją fakt, iż piszący relacje dziennikarze nie zapytali jej o zdanie. Kończy swoje oświadczenie słowami, że "ma nadzieję na uczciwą debatę w bardziej sprzyjającej atmosferze".
W piśmie czytamy również: "nie mam zwyczaju wspierać się pozycją zawodową męża we własnych przedsięwzięciach. Biorąc pod uwagę fakt, iż dominującym okazał się przekaz informacyjny, przedstawiający mnie w świetle osoby, za którą decyzje podejmuje mąż, postanowiłam zrezygnować ze startu.
"Nie chcę być przedstawiana jako bezwolna istota, którą ktoś wprowadza lub zdejmuje z listy wyborczej. Nawet jeśli tą osobą miałby być premier Donald Tusk".
Irmina Kryśkowiak dodaje też, że zaskoczył ją fakt, iż piszący relacje dziennikarze nie zapytali jej o zdanie. Kończy swoje oświadczenie słowami, że "ma nadzieję na uczciwą debatę w bardziej sprzyjającej atmosferze".


Radio Szczecin
