Nawet dziewięć miesięcy może potrwać wyjaśnianie przyczyn śmierci byłej posłanki lewicy Elżbiety Romero. Tyle trzeba czekać na opinię biegłych z zakładu medycyny sądowej z Białegostoku.
Inne ośrodki odmówiły badań, ale szczecińska prokuratura liczy jeszcze na odpowiedź z Katowic.
Śledczy chcą, by analizę wykonała jednostka spoza Szczecina. Ich zdaniem, sekcja zwłok przeprowadzona w szpitalu przy ulicy Arkońskiej w Szczecinie, tuż po śmierci parlamentarzystki jest niepełna. Tymczasem prokuratura sprawdza, czy to właśnie lekarze z tego szpitala nie popełnili błędu podczas leczenia Elżbiety Romero. To zarzuciła medykom rodzina byłej posłanki. Dyrekcja placówki zapewnia jednak, że personel zrobił wszystko, by pomóc chorej.
Elżbieta Romero w październiku z silnym bólem brzucha trafiła do szpitala. Tam nagle zmarła. Miała 59 lat.
Śledczy chcą, by analizę wykonała jednostka spoza Szczecina. Ich zdaniem, sekcja zwłok przeprowadzona w szpitalu przy ulicy Arkońskiej w Szczecinie, tuż po śmierci parlamentarzystki jest niepełna. Tymczasem prokuratura sprawdza, czy to właśnie lekarze z tego szpitala nie popełnili błędu podczas leczenia Elżbiety Romero. To zarzuciła medykom rodzina byłej posłanki. Dyrekcja placówki zapewnia jednak, że personel zrobił wszystko, by pomóc chorej.
Elżbieta Romero w październiku z silnym bólem brzucha trafiła do szpitala. Tam nagle zmarła. Miała 59 lat.