Protestujące, choć są coraz słabsze zapewniają, że na razie nic im nie dolega. Dodają, że nie zrezygnują z akcji dopóki wójt nie zmieni decyzji. - Mam niskie ciśnienie, trochę za wysoki puls, ale ogólnie jest dobrze. Będę dotąd tu siedziała aż wójt w końcu stanie się człowiekiem. Jesteśmy przekonane, że to co robimy, jest słuszne - mówią protestujące.

Zespół Szkół w Dąbkach ma przestać istnieć wraz z końcem roku szkolnego. Wójt chce, by od września placówkę prowadziło stowarzyszenie. Powód to oszczędności. Szkoła niepubliczna ma być dla gminy tańsza o 700 tysięcy złotych. Z takim argumentem nie zgadzają się protestujący rodzice i nauczyciele. Dyrektor szkoły Wiesława Grabińska podkreśla, że stowarzyszenie mogłoby wspierać istniejącą szkołę publiczną.

- To nawet lepiej, gdyby było stowarzyszenie, które miałoby swoje konto. Stowarzyszenie zarobi np. na koloniach, na wynajęciu sali gimnastycznej i kupuje za to np. pomoc dydaktyczną dla szkoły - tłumaczy Grabińska.

Wójt gminy Darłowo Franciszek Kupracz zapowiada, że zdania w sprawie szkoły nie zmieni. Z protestującymi spotka się w czwartek. Dzisiaj przechodzi badania lekarskie w Szczecinie.