Lekkoatletka Maratonu Świnoujście zajęła siódme miejsce w finale biegu na 1500 metrów podczas halowych mistrzostw świata w Portland.
Pliś ukończyła wyścig z czasem 4:10,14. Po biegu przyznała, że mogła zająć wyższą lokatę, ale na podium nie miała szans.
- Australijka szybko wyszła na prowadzenie, narzuciła ostre tempo. Nie było łatwo, bo startowały też trzy Etiopki, a i pozostałe rywalki były mocne. Siódme miejsce nie jest złe, ale gdybym była piąta czułabym się na pewno lepiej - stwierdziła Renata Pliś.
Biegaczka planowała w Portland występ także w rywalizacji na 3 km, ale ze względu na zmęczenie - zrezygnowała.
- Na 97 procent zrezygnuję, bo jest zbyt krótka przerwa między finałem na 1500 i „trójką”. A jeszcze wzięli mnie na kontrolę antydopingową po biegu, wiec pewnie parę godzin tam spędzę… Nie ma sensu startować w niedzielę i od połowy dystansu rzeźbić - dodała świnoujścianka.
Przypomnijmy, że brązowy medal w skoku o tyczce w Portland zdobył Piotr Lisek z OSOT Szczecin.
- Australijka szybko wyszła na prowadzenie, narzuciła ostre tempo. Nie było łatwo, bo startowały też trzy Etiopki, a i pozostałe rywalki były mocne. Siódme miejsce nie jest złe, ale gdybym była piąta czułabym się na pewno lepiej - stwierdziła Renata Pliś.
Biegaczka planowała w Portland występ także w rywalizacji na 3 km, ale ze względu na zmęczenie - zrezygnowała.
- Na 97 procent zrezygnuję, bo jest zbyt krótka przerwa między finałem na 1500 i „trójką”. A jeszcze wzięli mnie na kontrolę antydopingową po biegu, wiec pewnie parę godzin tam spędzę… Nie ma sensu startować w niedzielę i od połowy dystansu rzeźbić - dodała świnoujścianka.
Przypomnijmy, że brązowy medal w skoku o tyczce w Portland zdobył Piotr Lisek z OSOT Szczecin.