Blamaż koszykarzy Kotwicy Kołobrzeg. Czarodzieje z Wydm doznali kolejnej porażki we własnej hali.
Po słabym początku sezonu Kotwica wygrała dwa ostatnie mecze i jej bilans przed meczem z Politechniką Opolską wynosił 2-2. Kibice w Kołobrzegu mieli nadzieję, że ich zespół wraca na właściwe tory. Nic z tego. Wynik 60:81 nie pozostawił złudzeń, kto rządził na parkiecie. Trener Kotwicy Rafał Frank mówi, że nie pamięta kiedy jego zespół zagrał tak słabo w ataku.
- Nie za często tak się zdarza, że na przykład nie możemy nawet pod samego kosza trafić, bo mieliśmy w tym meczu mnóstwo otwartych rzutów. Mieliśmy w tym meczu mnóstwo otwartych lay-upów pod koszem, więc w ataku na pewno musimy mniej stresować, zacząć grać - mówi Frank.
Kapitan miejscowych Piotr Śmigielski po meczu przepraszał za postawę drużyny.
- W drugiej połowie rozjechało się to wszystko. Zarówno w ataku, jak i w obronie. I tak naprawdę nie byliśmy pięścią, tylko byliśmy poszczególnymi palcami dłoni - dodaje Śmigielski.
Następny mecz Kotwica zagra w środę, we Wrocławiu z tamtejszym WKK.
- Nie za często tak się zdarza, że na przykład nie możemy nawet pod samego kosza trafić, bo mieliśmy w tym meczu mnóstwo otwartych rzutów. Mieliśmy w tym meczu mnóstwo otwartych lay-upów pod koszem, więc w ataku na pewno musimy mniej stresować, zacząć grać - mówi Frank.
Kapitan miejscowych Piotr Śmigielski po meczu przepraszał za postawę drużyny.
- W drugiej połowie rozjechało się to wszystko. Zarówno w ataku, jak i w obronie. I tak naprawdę nie byliśmy pięścią, tylko byliśmy poszczególnymi palcami dłoni - dodaje Śmigielski.
Następny mecz Kotwica zagra w środę, we Wrocławiu z tamtejszym WKK.