Utwory Georga Fridricha Händla, Chrisophe'a Barratier czy Josefa Hadara i polskie oraz żydowskie pieśni ludowe zabrzmiały w czwartek w wykonaniu dziecięcych chórów "Don Diri Don" ze Szczecina i Synagogi Pestalozzistrasse w Berlinie.
Już od dawna chciałem zaprosić chór ze Szczecina – powiedział Isidoro Abramowicz, kantor i dyrektor artystyczny Synagogi w Berlinie.
- Bardzo się cieszę, że ta współpraca się udała. Postanowiliśmy nasz pierwszy program wykonać podczas Święta Chanuka. Idea Chanuki, oprócz tego, że zapalamy świeczki, jest również ideą przynoszenia światła w ciemność. A nie ma lepszego sposobu na rozjaśnienie ciemności światłem, jak wsłuchanie się w śpiew dzieci – dodał kantor.
To było dla mnie niezwykłe przeżycie – stwierdziła Julia Krupińska z "Don Diri Don".
- Na Święcie Chanuka mieliśmy kilka utworów w języku hebrajskim. - To co śpiewaliśmy w Berlinie jest absolutnie niespotykane – uzupełnił Norbert Dąbrowski. - To były pieśni, których na co dzień nie śpiewamy – dodała Aleksandra Radziszewska. - Wykonaliśmy je z koleżankami z Berlina, które doskonale znają ten repertuar - powiedział Adam Moskowicz.
- Długo się przygotowywaliśmy, ale moim zdaniem poszło nam świetnie – podsumowali chórzyści.
W berlińskim koncercie na fortepianie grała Monika Walczukiewicz, a na organach Jakub Stefek.
W piątek "Don Diri Don" wyruszył do Rzymu na Międzynarodowy Konkurs "Chorus Inside".
- Bardzo się cieszę, że ta współpraca się udała. Postanowiliśmy nasz pierwszy program wykonać podczas Święta Chanuka. Idea Chanuki, oprócz tego, że zapalamy świeczki, jest również ideą przynoszenia światła w ciemność. A nie ma lepszego sposobu na rozjaśnienie ciemności światłem, jak wsłuchanie się w śpiew dzieci – dodał kantor.
To było dla mnie niezwykłe przeżycie – stwierdziła Julia Krupińska z "Don Diri Don".
- Na Święcie Chanuka mieliśmy kilka utworów w języku hebrajskim. - To co śpiewaliśmy w Berlinie jest absolutnie niespotykane – uzupełnił Norbert Dąbrowski. - To były pieśni, których na co dzień nie śpiewamy – dodała Aleksandra Radziszewska. - Wykonaliśmy je z koleżankami z Berlina, które doskonale znają ten repertuar - powiedział Adam Moskowicz.
- Długo się przygotowywaliśmy, ale moim zdaniem poszło nam świetnie – podsumowali chórzyści.
W berlińskim koncercie na fortepianie grała Monika Walczukiewicz, a na organach Jakub Stefek.
W piątek "Don Diri Don" wyruszył do Rzymu na Międzynarodowy Konkurs "Chorus Inside".