Lech Wałęsa nie jest zaskoczony zwycięstwem Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich. Jak mówi, przewidział to.
Porażkę urzędującego prezydenta Bronisława Komorowskiego tłumaczy społeczną potrzebą zmiany i nowych twarzy w polityce.
- Coraz bardziej widać, że trzeba dokonać poprawek demokratycznych. Dlatego że za długo okupujemy stanowiska, nie dopuszczamy nowych ludzi, nie ma dobrego kontaktu między władzą a narodem. To powoduje, że co jakiś czas "młode wilczki" atakują - ocenia Wałęsa.
Materiał: TVN24/x-news
Według najnowszych danych Państwowej Komisji Wyborczej na godzinę 12 w poniedziałek, Andrzej Duda z wynikiem 52,46 proc. prowadzi w drugiej turze wyborów prezydenckich. Na Bronisława Komorowskiego zagłosowało 47,54 proc. osób. Takie są wyniki wyborów z 46 na 51 okręgów.
- Coraz bardziej widać, że trzeba dokonać poprawek demokratycznych. Dlatego że za długo okupujemy stanowiska, nie dopuszczamy nowych ludzi, nie ma dobrego kontaktu między władzą a narodem. To powoduje, że co jakiś czas "młode wilczki" atakują - ocenia Wałęsa.
Materiał: TVN24/x-news
Według najnowszych danych Państwowej Komisji Wyborczej na godzinę 12 w poniedziałek, Andrzej Duda z wynikiem 52,46 proc. prowadzi w drugiej turze wyborów prezydenckich. Na Bronisława Komorowskiego zagłosowało 47,54 proc. osób. Takie są wyniki wyborów z 46 na 51 okręgów.