W Wielkiej Brytanii rozpoczęła się kampania wyborcza. W środę Izba Gmin opowiedziała się za przedterminowymi wyborami, które odbędą się 8 czerwca. Sondaże sugerują, że konserwatywna premier Theresa May odniesie zdecydowane zwycięstwo, umacniające jej pozycję u progu negocjacji ws. Brexitu.
Wyraźna przewaga konserwatystów nad największą partią opozycyjną, przewaga około 19 punktów procentowych - taki obraz maluje się po wyliczeniu średniej ze wszystkich sondaży opublikowanych jak dotąd w tym miesiącu.
Realny jest scenariusz największej porażki lewicy od 1983 roku, kiedy to stronnictwo Margaret Thatcher uzyskało przewagę 144 mandatową.
Bukmacherzy też stawiają na zwycięstwo konserwatystów. - Dajemy konserwatystom 89 procent szans na większość. Partia Niepodległości ma na przykład niecały procent. To zły czas również dla Partii Pracy. Ich szanse to niewiele ponad 10 procent - tłumaczy Rupert Adams z firmy William Hill.
Adams zastrzega jednak, że w ostatnim czasie na całym świecie zarówno bukmacherzy, jak i pracownie sondażowe często się myliły. Poza tym to dopiero początek. Dziś pierwszy dzień niespodziewanej kampanii wyborczej.
Realny jest scenariusz największej porażki lewicy od 1983 roku, kiedy to stronnictwo Margaret Thatcher uzyskało przewagę 144 mandatową.
Bukmacherzy też stawiają na zwycięstwo konserwatystów. - Dajemy konserwatystom 89 procent szans na większość. Partia Niepodległości ma na przykład niecały procent. To zły czas również dla Partii Pracy. Ich szanse to niewiele ponad 10 procent - tłumaczy Rupert Adams z firmy William Hill.
Adams zastrzega jednak, że w ostatnim czasie na całym świecie zarówno bukmacherzy, jak i pracownie sondażowe często się myliły. Poza tym to dopiero początek. Dziś pierwszy dzień niespodziewanej kampanii wyborczej.


Radio Szczecin
