Jeden z uczestników akcji ratunkowej na Nanga Parbat i wyprawy na K2 Jarosław Botor wrócił do Polski. W sobotę na lotnisku Chopina w Warszawie został powitany między innymi przez Ambasadora Francji w Polsce Pierre'a Lévy, który podziękował alpiniście za uratowanie Francuzki Elizabeth Revol.
Jarosław Botor w rozmowie z IAR powiedział, że nie czuje się bohaterem i uważa, że każda osoba, która zajmuje się wspinaczką górską zrobiłaby to samo.
- Ludzie w górach nawzajem sobie pomagają, czy to jest w Beskidach na szlaku, czy w górach wysokich. Na ile jest to możliwe, to ludzie nawzajem się wspierają. Dlatego myślę, że ten wyczyn nie należy do żadnych kategorii bohaterstwa, a takiej zwykłej pomocy - mówił alpinista i ratownik górski, który podczas akcji transportował ciężki sprzęt do udzielenia pierwszej pomocy, w tym butle do tlenoterapii.
Jarosław Botor dodał, że warunki na Nanga Parbat, gdzie utknęli Elisabeth Revol oraz Tomasz Mackiewicz, którego nie udało się uratować, były ekstremalnie trudne z powodu złej pogody. Adam Bielecki i Denis Urubko po brawurowej akcji ściągnęli Francuzkę w bezpieczniejsze miejsce, gdzie czekali właśnie Jarosław Botor z Piotrem Tomalą.
- Dowiedzieliśmy się, że stan Tomka jest bardzo ciężki, przynajmniej jak ona się z nim rozstawała dwa dni wcześniej. Nie można było też jej zostawić, dlatego chłopcy zdecydowali się na zejście. Zabezpieczaliśmy ich tym sprzętem. Śmigłowce przyleciały i nas podebrały. Gdyby zrobiły to dwie-trzy godziny później, to nie dałyby rady nas podebrać, bo pogoda się załamała - relacjonował Jarosław Botor.
Ambasador Francji w Polsce Pierre Lévy mówił, że wyprawa na Nanga Parbat i akcja ratunkowa wzbudziły wiele emocji w obu krajach. Dodał też, że polska i francuska ambasada w Islamabadzie ściśle współpracowały ze sobą w tej sprawie. - Sądzę, że sposób w jaki niesiono pomoc Elizabeth Revol i Tomaszowi Mackiewiczowi świadczy o wielkiej solidarności, która charakteryzuje bohaterów alpinizmu oraz o ich kompetencjach. Witając pana Jarosława Botora na lotnisku Chopina chcieliśmy wyrazić naszą wdzięczność w imieniu rządu francuskiego - wyjaśnił ambasador.
Jarosław Botor wrócił do Polski z powodów osobistych. Pozostali uczestnicy akcji ratunkowej na Nanga Parbat - Denis Urubko, Adam Bielecki i Piotr Tomala - wrócili do bazy pod K2 i kontynuują narodową zimową wyprawę na jedyny niezdobyty dotąd zimą ośmiotysięcznik.
- Ludzie w górach nawzajem sobie pomagają, czy to jest w Beskidach na szlaku, czy w górach wysokich. Na ile jest to możliwe, to ludzie nawzajem się wspierają. Dlatego myślę, że ten wyczyn nie należy do żadnych kategorii bohaterstwa, a takiej zwykłej pomocy - mówił alpinista i ratownik górski, który podczas akcji transportował ciężki sprzęt do udzielenia pierwszej pomocy, w tym butle do tlenoterapii.
Jarosław Botor dodał, że warunki na Nanga Parbat, gdzie utknęli Elisabeth Revol oraz Tomasz Mackiewicz, którego nie udało się uratować, były ekstremalnie trudne z powodu złej pogody. Adam Bielecki i Denis Urubko po brawurowej akcji ściągnęli Francuzkę w bezpieczniejsze miejsce, gdzie czekali właśnie Jarosław Botor z Piotrem Tomalą.
- Dowiedzieliśmy się, że stan Tomka jest bardzo ciężki, przynajmniej jak ona się z nim rozstawała dwa dni wcześniej. Nie można było też jej zostawić, dlatego chłopcy zdecydowali się na zejście. Zabezpieczaliśmy ich tym sprzętem. Śmigłowce przyleciały i nas podebrały. Gdyby zrobiły to dwie-trzy godziny później, to nie dałyby rady nas podebrać, bo pogoda się załamała - relacjonował Jarosław Botor.
Ambasador Francji w Polsce Pierre Lévy mówił, że wyprawa na Nanga Parbat i akcja ratunkowa wzbudziły wiele emocji w obu krajach. Dodał też, że polska i francuska ambasada w Islamabadzie ściśle współpracowały ze sobą w tej sprawie. - Sądzę, że sposób w jaki niesiono pomoc Elizabeth Revol i Tomaszowi Mackiewiczowi świadczy o wielkiej solidarności, która charakteryzuje bohaterów alpinizmu oraz o ich kompetencjach. Witając pana Jarosława Botora na lotnisku Chopina chcieliśmy wyrazić naszą wdzięczność w imieniu rządu francuskiego - wyjaśnił ambasador.
Jarosław Botor wrócił do Polski z powodów osobistych. Pozostali uczestnicy akcji ratunkowej na Nanga Parbat - Denis Urubko, Adam Bielecki i Piotr Tomala - wrócili do bazy pod K2 i kontynuują narodową zimową wyprawę na jedyny niezdobyty dotąd zimą ośmiotysięcznik.