Sześcioro aktywistów, którzy noc spędzili na chłodni kominowej Elektrowni Bełchatów, zapowiada kontynuację akcji. Protestują przeciwko opalaniu węglem. Zwracają uwagę na zmiany klimatyczne.
W drugim dniu protestu aktywiści wspięli się na szczyt chłodni. Wnieśli ze sobą flagi, na których spisane zostały osobiste historie osób, którym zależy na powstrzymaniu katastrofy klimatycznej. Część z tych flag umocowali na górze, następnie zeszli do obozu. Wzięli ze sobą namioty używane we wspinaczce, mają też zapas jedzenia.
Niewykluczone, że zdecydują się na spędzenie kolejnej nocy na chłodni kominowej. Chcą swoim protestem dotrzeć do jak największej liczby polityków na całym świecie.
- Protesty mają sens, głos obywateli ma sens, wielokrotnie politycy pokazywali, że nie zrobią niczego za nas, jeśli nie będziemy się tego domagali - mówi Paweł Szypulski z Greenpeace Polska.
We wtorek policja w związku z protestem zatrzymała 7 osób. Wszystkie zostały już wypuszczone. Usłyszały zarzut naruszenia miru domowego.
Według badań opinii publicznej opublikowanych przez Greenpeace, zdecydowana większość Polek i Polaków oczekuje od rządu działań na rzecz ochrony klimatu. 69 procent społeczeństwa oczekuje odejścia od spalania węgla na rzecz rozwoju odnawialnych źródeł energii do 2030 roku.