Premier Mateusz Morawiecki podtrzymał stanowisko Polski dotyczące sprawiedliwej transformacji klimatycznej.
Przed unijnym szczytem w Brukseli, na którym europejscy przywódcy będą dyskutować o planie neutralności klimatycznej Unii do 2050 roku, szef rządu podkreślił, że nie można zgodzić się na takie zmiany w gospodarce, które zaszkodzą polskiemu społeczeństwu. Unijna gospodarka neutralna pod względem emisji ma pochłaniać tyle samo gazów cieplarnianych, co ich emitować.
Mateusz Morawiecki mówił, że koszt transformacji energetycznej w Polsce jest o wiele wyższy niż w innych krajach, które nie musiały opierać swoich gospodarek na węglu.
- Podkreślamy argument sprawiedliwej transformacji energetycznej, jak również oczywiście to, że tempo dochodzenia do neutralności [klimatycznej] musi być zróżnicowane w zależności od tego, na jakim etapie rozwoju gospodarczego są poszczególne państwa - oświadczył premier.
Szef polskiego rządu przypomniał również, że istotny w kontekście europejskiej dyskusji o neutralności klimatycznej jest aspekt konsumpcji energii w poszczególnych państwach.
- Niektóre państwa chwalące się niższymi emisjami na głowę mieszkańca, nie pokazują tego, że importują bardzo wiele towarów spoza Unii Europejskiej, doprowadzając jednocześnie do bardzo wysokiej konsumpcji na głowę mieszkańca u siebie - tłumaczył Mateusz Morawiecki.
W najnowszej wersji wniosków na unijny szczyt, którą widziała brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka, zapisano, że finansowanie transformacji energetycznej nie powinno być kosztem cięć w polityce spójności. Polska domagała się właśnie jasnych deklaracji, że koszty związane z odejściem od węgla nie uszczuplą puli z polityki spójności w unijnym budżecie.
Premier nie odpowiedział jednak na pytanie, czy Polska zablokuje na szczycie zgodę na neutralność klimatyczną Unii. Jak stwierdził, dyskutowane są różne warianty i trudno powiedzieć, w którym kierunku pójdzie dyskusja podczas posiedzenia Rady Europejskiej.
Mateusz Morawiecki mówił, że koszt transformacji energetycznej w Polsce jest o wiele wyższy niż w innych krajach, które nie musiały opierać swoich gospodarek na węglu.
- Podkreślamy argument sprawiedliwej transformacji energetycznej, jak również oczywiście to, że tempo dochodzenia do neutralności [klimatycznej] musi być zróżnicowane w zależności od tego, na jakim etapie rozwoju gospodarczego są poszczególne państwa - oświadczył premier.
Szef polskiego rządu przypomniał również, że istotny w kontekście europejskiej dyskusji o neutralności klimatycznej jest aspekt konsumpcji energii w poszczególnych państwach.
- Niektóre państwa chwalące się niższymi emisjami na głowę mieszkańca, nie pokazują tego, że importują bardzo wiele towarów spoza Unii Europejskiej, doprowadzając jednocześnie do bardzo wysokiej konsumpcji na głowę mieszkańca u siebie - tłumaczył Mateusz Morawiecki.
W najnowszej wersji wniosków na unijny szczyt, którą widziała brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka, zapisano, że finansowanie transformacji energetycznej nie powinno być kosztem cięć w polityce spójności. Polska domagała się właśnie jasnych deklaracji, że koszty związane z odejściem od węgla nie uszczuplą puli z polityki spójności w unijnym budżecie.
Premier nie odpowiedział jednak na pytanie, czy Polska zablokuje na szczycie zgodę na neutralność klimatyczną Unii. Jak stwierdził, dyskutowane są różne warianty i trudno powiedzieć, w którym kierunku pójdzie dyskusja podczas posiedzenia Rady Europejskiej.