Rzecznik komendanta stołecznego policji nadkomisarz Sylwester Marczak potwierdził, że policji znana jest sprawa przesyłki, którą otrzymał marszałek Senatu.
Tomasz Grodzki poinformował na Twitterze, że na jego nazwisko przyszła do Senatu paczka, w której był list z groźbami i materiał wybuchowy. Centrum Informacyjne Senatu w komunikacie przekazało, że podczas rutynowej kontroli korespondencji okazało się, że przesyłka zawiera list z groźbami pod adresem marszałka i niezidentyfikowaną substancję.
"Zgodnie z procedurą Straż Marszałkowska przekazała przesyłkę Służbie Ochrony Państwa, która potwierdziła, że w przesyłce znajdował się materiał wybuchowy" - informuje w komunikacie Centrum Informacyjne Senatu.
Nadkomisarz Sylwester Marczak powiedział, że toczy się postępowanie w tej sprawie.
- Mogę jedynie potwierdzić, że sprawa jest nam znana. Na obecnym etapie czynności nie będę jej jednak komentował. Zaznaczam, że sprawa jest nadzorowana przez jeden z wydziałów Komendy Stołecznej Policji - mówił.
Centrum Informacyjne Senatu przekazało, że przesyłka trafiła do Senatu w piątek po 15.00.
"Zgodnie z procedurą Straż Marszałkowska przekazała przesyłkę Służbie Ochrony Państwa, która potwierdziła, że w przesyłce znajdował się materiał wybuchowy" - informuje w komunikacie Centrum Informacyjne Senatu.
Nadkomisarz Sylwester Marczak powiedział, że toczy się postępowanie w tej sprawie.
- Mogę jedynie potwierdzić, że sprawa jest nam znana. Na obecnym etapie czynności nie będę jej jednak komentował. Zaznaczam, że sprawa jest nadzorowana przez jeden z wydziałów Komendy Stołecznej Policji - mówił.
Centrum Informacyjne Senatu przekazało, że przesyłka trafiła do Senatu w piątek po 15.00.