Próbowali przedostać się łodzią z Francji do Anglii. Tak wielkiej straty życia migrantów na kanale nie było jeszcze nigdy w historii.
Trwa operacja służb. Udało się uratować część ludzi. Niektórzy byli już nieprzytomni. Na miejsce pojechał szef francuskiego MSW. W Londynie zwołano sztab kryzysowy Cobra. Na jego czele stanął premier Boris Johnson. - Jestem myślami z ofiarami i ich rodzinami. Spotkało ich wielkie cierpienie - stwierdził szef rządu.
Eksperci po obu stronach ostrzegali, że taka tragedia to kwestia czasu. Szlak stał się w tym roku bardzo popularny, choć na Wyspy wciąż próbuje się dostać wielokrotnie mniej ludzi niż na przykład do Francji czy Niemiec. Od stycznia w podroż ku klifom Dover wyprawiło się niemal 26 tysięcy migrantów.
Brytyjczycy od dawna oskarżają Francuzów, że robią za mało, by powstrzymać przeprawy przez kanał. Francuzi zdecydowanie zaprzeczają.
W tle - napięte relacje po brexicie między Paryżem i Londynem, między innymi spór o łowiska. Ale obie strony są zgodne: kluczowym problemem są przemytnicy ludzi, dla których organizowanie śmiertelnie niebezpiecznych wypraw to źródło dochodu.
Brytyjski premier nazwał dziś tych ludzi "gangsterami". Jego francuski odpowiednik Jean Castex - "kryminalistami".
Eksperci po obu stronach ostrzegali, że taka tragedia to kwestia czasu. Szlak stał się w tym roku bardzo popularny, choć na Wyspy wciąż próbuje się dostać wielokrotnie mniej ludzi niż na przykład do Francji czy Niemiec. Od stycznia w podroż ku klifom Dover wyprawiło się niemal 26 tysięcy migrantów.
Brytyjczycy od dawna oskarżają Francuzów, że robią za mało, by powstrzymać przeprawy przez kanał. Francuzi zdecydowanie zaprzeczają.
W tle - napięte relacje po brexicie między Paryżem i Londynem, między innymi spór o łowiska. Ale obie strony są zgodne: kluczowym problemem są przemytnicy ludzi, dla których organizowanie śmiertelnie niebezpiecznych wypraw to źródło dochodu.
Brytyjski premier nazwał dziś tych ludzi "gangsterami". Jego francuski odpowiednik Jean Castex - "kryminalistami".