Mer ukraińskiego Mariupola Wadym Bojczenko ostrzega przed konsekwencjami trudnej sytuacji sanitarno-epidemiologicznej w mieście, które zostało w dużym stopniu zniszczone przez Rosjan.
Jak mówił Bojczenko, w trakcie telemaratonu na kanale spolecznościowym, skutkiem zrujnowania miasta może być wybuch epidemii podczas zbliżającego się lata.
"Nie działa kanalizacja, nie są sprzątane śmieci. Jesteśmy u progu lata, będzie coraz cieplej. Nasi medycy ostrzegają przed zagrożeniem, które może pojawić się wkrótce. Chodzi o choroby zakaźne, czerwonkę, dżumę, które mogą zabrać życie wielu mieszkańców miasta" - powiedział mer
Kilka dni temu Światowa Organizacja Zdrowia ostrzegła przed możliwą epidemią cholery na niektórych ukraińskich terytoriach. Chodzi właśnie przede wszystkim o bardzo zniszczony Mariupol.
Wadym Bojczenko poinformował także, że w Mariupolu, de facto w roli zakładników, przetrzymywanych jest 100 tysięcy mieszkańców. Przed rosyjską agresją miasto liczyło 400 tysięcy mieszkańców.
"Nie działa kanalizacja, nie są sprzątane śmieci. Jesteśmy u progu lata, będzie coraz cieplej. Nasi medycy ostrzegają przed zagrożeniem, które może pojawić się wkrótce. Chodzi o choroby zakaźne, czerwonkę, dżumę, które mogą zabrać życie wielu mieszkańców miasta" - powiedział mer
Kilka dni temu Światowa Organizacja Zdrowia ostrzegła przed możliwą epidemią cholery na niektórych ukraińskich terytoriach. Chodzi właśnie przede wszystkim o bardzo zniszczony Mariupol.
Wadym Bojczenko poinformował także, że w Mariupolu, de facto w roli zakładników, przetrzymywanych jest 100 tysięcy mieszkańców. Przed rosyjską agresją miasto liczyło 400 tysięcy mieszkańców.