Organizacje pomagające uchodźcom niepokoją się warunkami, w jakich mieszka część ukraińskich uchodźców w Szkocji.
Jeden ze statków to MS Ambition, zacumowany w Dokach Jerzego V, na zachodzie Glasgow. Na co dzień służy jako pływający hotel. Ma bibliotekę, basen, salę gimnastyczną i spa, ale uchodźcy skarżą się, że na dłuższą metę mieszkanie tu to udręka. Mają problem z wyjściem na zewnątrz. Wokół statku są tereny portowe i nie można spacerować samodzielnie. Nieopodal - zakład przetwórstwa odpadów, zapach bywa nieznośny.
Informatorzy gazety mówią, że zanotowano przypadki szkarlatyny. W takich warunkach choroby zakaźne rozprzestrzeniają się wyjątkowo łatwo. Nie ma jednak oficjalnego potwierdzenia, że na statku pojawiło się ognisko choroby.
W tym miesiącu konsul Ukrainy zaapelował do rządu Szkocji, by ludzie nie musieli spędzić zbyt wiele czasu w ciasnych kabinach. To efekt jego wizyty na podobnym statku, zacumowanym w Edynburgu.
Szkocki rząd podkreśla, że dobre samopoczucie i bezpieczeństwo uchodźców to priorytet. Władze od początku zaznaczały, że pływające obozy dla uchodźców rozwiązanie tymczasowe i że tak szybko jak się da zaoferują Ukraińcom stałe miejsce zamieszkania.
Od początku wojny do Szkocji przyjechało ponad 10 tysięcy Ukraińców.